Pierwszy dzień w nowym domu – oczami psa

Jakiś czas pies spędził w schronisku. Zazwyczaj adoptujący nie wie nawet, jak długo jego wybraniec siedział w kojcu. Z punktu widzenia psa, choć schronisko jest miejscem bardzo stresującym, jego boks jest zwykle bezpiecznym azylem.

I oto nagle pojawiają się OBCY. Ludzie pachnący inaczej niż pracownicy schroniska, inaczej się zachowujący. Często razem  z nimi pojawiają się istoty, których pies nie miał okazji widzieć nigdy wcześniej - dzieci. One piszczą, krzyczą, podskakują, poruszają się szybko, a czasem nawet podobnie do psa - na czterech łapach. Zakładając, że adoptujący wybierali czworonoga rozsądnie - nasz adoptowany bohater prawdopodobnie swoją rodzinę powitał całkiem przyjaźnie.

Oni jednak za to przyjazne powitanie zafundowali mu stres - samochodem lub autobusem zabrali go ze znanego świata w podróż w nieznane. Podróż dla czworonoga jest stresująca. Pojazd to ograniczona przestrzeń, z której nie da się uciec. Wszystko się porusza i trzęsie. W autobusie dodatkowo może być dużo ludzi, obcych zapachów, no i konieczność założenia kagańca.

Po stresującej podróży nasz adoptowany pies trafił w zupełnie nowe miejsce zwane DOMEM. Często już samo wejście do niego jest straszne. Oto trzeba przekroczyć próg budynku, a następnie wsiąść do windy - małej puszki, która porusza się w górę. Nie wiadomo, czy będzie można jeszcze kiedyś opuścić to maleńkie pomieszczenie.

Nowy dom jest zupełnie obcym miejscem. Jest przesycony nieznanymi zapachami, słychać w nim specyficzne odgłosy. Dla psa podróż ze schroniska do domu oraz zapoznanie się z nowym środowiskiem to spory wysiłek i ogromny stres.

Zachowanie nowych opiekunów może ten stres pogłębić lub łagodzić. Często popełnianym błędem jest nadmierne zainteresowanie psiakiem. Wszyscy chcą go dotknąć, pogłaskać, oczekują przyjaznego zachowania, sami postępując nieco niezdarnie. Gdyby dali psu obwąchać swoje dłonie, przyjmując neutralną pozycję - bokiem do psa, najlepiej kucając, nie patrząc w jego stronę, zwierzak poczułby się bezpieczniej.

Ważne jest to, by od pierwszego dnia w nowym domu pies miał dla siebie miejsce, w którym może odpocząć i zrelaksować się. Dlatego posłanie należy przygotować w ustronnym miejscu i uszanować to, że pupil drzemie.

Pies po przybyciu do nowego domu może ze zdenerwowania zachowywać się nietypowo. Często zdarza się, że pobudzony chodzi z kąta w kąt lub nerwowo co chwila pije. Może zdarzyć się wpadka w postaci kałuży moczu lub nawet kupy w domu. W takiej sytuacji opiekunowie powinni po prostu posprzątać, nie robiąc wokół załatwienia się w domu żadnego "halo". Zdarza się też, że z powodu stresu pies przez pierwsze dwa-trzy dni załatwia się bardzo rzadko (np. sika raz na dobę) lub wyjątkowo często (może mieć biegunkę). To wszystko spowodowane jest stresem, jaki towarzyszy odmianie losu schroniskowego wybrańca.

Wiele psów z powodu stresu pierwszego dnia odmawia jedzenia, a niektóre zachowują się dokładnie przeciwnie - jedzą tak dużo, że może im to zaszkodzić. Rozsądny właściciel na przybycie nowego psa ze schroniska przygotuje lekki, niewielki posiłek - np. gotowany ryż z mięsem drobiowym.

Dla psa pierwszego dnia po adopcji najważniejsza jest możliwość poznania domu i domowników. Spokojnie, bez pośpiechu, w jego własnym tempie. Ważne jest, by w nowym miejscu znalazło się coś do jedzenia i była stale dostępna woda do picia. Bezpieczne miejsce - posłanie na którym można odpocząć lub kennel - klatka, to azyl od ludzkich spojrzeń i dotknięć.

Pierwszego dnia Wyprawy do Nowego Lepszego Świata pies marzy o tym, by rozładować stres, by wszystko było już "normalnie". A co to znaczy "normalnie" dla psa? O tym opowiemy w kolejnych odcinkach Fajnego Psa.

 

Ewelina Eggert
www.warszawa.dogmasters.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie