Czy człowiek jest najlepszym przyjacielem psa?

Pies najlepszym przyjacielem człowieka - to znane każdemu powiedzenie nie zawsze jest odzwierciedlane w życiu. A jak jest odwrotnie?

Temat można znaleźć wszędzie, wystarczy odrobina chęci i bilet autobusowy. Tak też stało się dziś, kiedy rano zdałam sobie sprawę, że artykuł sam prosi się o napisanie, a właściwie proszą się o niego bezbronne stworzonka. Od dawna bliskie mojemu sercu były i są zwierzęta.

Od wielu lat organizuję w szkołach akcje charytatywne, mające pomóc tym, którzy sami nie mogą o pomoc poprosić. Jedyną formą, w jakiej potrafią zwrócić się do ludzi, jest potulne merdanie ogonem, przepełnione smutkiem oczy albo donośne szczekanie. Wiecie, o kim mówię. To mieszkańcy schronisk, obecni w każdym mieście, gminie, powiecie. Różnie bywa ze zwierzętami, które tam się znajdują, w różny sposób tam trafiają. Szczególnie przykro jest mi, gdy widzę obojętność i brak chęci pomocy u ludzi. A potrzeba przecież czasem tak niewiele, mały gest, odrobina dobrych chęci, parę minut na przeczytanie tego materiału.

W dzień taki jak dziś nikomu nie chce wychodzić się z domu. Deszcz leje, trudno ominąć kałużę, do tego ziąb i tylko 12 kresek na termometrze. Jednak nawet taka pogoda nie jest w stanie zatrzymać dziennikarza w akcji, tym bardziej, że sprawa bezdomnych zwierząt była mi bliska od zawsze.

Mieszkam w Sosnowcu w woj. śląskim. Funkcjonuje tutaj jedno schronisko, w którym znajdują się zarówno psy jak i koty z całego Zagłębia. Jest finansowane z budżetu miasta, choć jak mówi Jerzy Kossakowski, dyrektor schroniska, kwoty te wystarczają jedynie na bezpieczne funkcjonowanie azylu. Jednak i z tymi funduszami schronisko potrafi działać na tyle sprawnie, by zapewnić zwierzętom w miarę normalne warunki. Są jeszcze prywatni darczyńcy, dzięki którym udało się stworzyć boksy dla kotów czy ocieplić budy dla psów na zimę. To właśnie dzięki ludziom działającym w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji udało się ocieplić budy wszystkim psom, po to by mogły przeżyć zimę. Oddali niepotrzebne, stare materace, które dla tych zwierząt były znakiem, że są dobrzy ludzie. Dzięki takim gestom zwierzęta odzyskują zaufanie do ludzi, zniszczone czasem w tak brutalny sposób.

Sposoby, w jakich ludzie oddają psy do schronisk są niemoralne, nieludzkie, niegodne zachowania istoty homo-sapiens. Rzadkością są uczciwi ludzie, którzy przychodzą i po prostu oddają psy. Najczęściej ludzie podrzucają czworonogi przed ogrodzenie, przywiązują je do drzew, płotów i skazują je na czekanie, podczas gdy w sercach zwierzaków jest ciągła nadzieja, że ich pan wróci. Jeśli ktoś decyduje się zostawić psa, to nie rozumiem, dlaczego czyni to w tak okropny i bezduszny sposób.

Najwięcej zwierząt trafia oczywiście do schroniska w okresie od maja do sierpnia, ponieważ wtedy nieodpowiedzialni ludzie pod pretekstem wyjazdu na wakacje zostawiają psa i niestety, już po niego nie wracają.

Wielokrotnie zastanawiałam się, co może czuć porzucone zwierzę. Wiele uczuć przychodziło mi na myśl, jednak wizyta w schronisku wystarczyła mi za tysiąc słów. Każdy z tych psów prosi o miłość, współczucie, odrobinę zainteresowania, prosi o łaskę nad jego losem. Gdy tylko zbliżysz się do ogrodzenia on patrzy na ciebie z tęsknotą w oczach i ma nadzieję, że odmienisz dziś jego świat, tak pusty i ograniczony kratami. Zwierzęta te nie pragną luksusów czy wizyt w salonach piękności. Chcą tylko mieć pana, który od czasu do czasu pogłaska go po pyszczku, nakarmi i wyjdzie na spacer. W zamian odwdzięczą się bezgraniczną miłością.

Ja również mam psa, właśnie z tego schroniska, o którym napisałam wyżej. Gdy tylko wchodzę do domu, on cieszy się na mój widok, skacze po mnie i pragnie dotyku jak małe dziecko. Nawet, gdy nie ma mnie tylko 5 minut, on wita mnie, jakbym wróciła z dalekiej podróży. Jest przyjazny i ciekawy świata, przynosi mi dużo radości, a czasem mogę się od niego dużo nauczyć. Mam nadzieję, że mój artykuł zmieni, choć jednego człowieka, który może dać dużo radości i szczęścia jakiemuś psu. Może ktoś po przeczytaniu tego artykułu nie odwróci się na ulicy, gdy zobaczy bezdomnego psa, może ktoś w przyszłości zastanowi się, zanim przywiąże czworonoga do drzewa.

Bardzo dziękuję za pomoc w realizacji materiału panu Jerzemu Kossakowi oraz Tomaszowi Dudzińskiemu za zdjęcia.

dzięki uprzejmości i za zgodą : http://www.wiadomosci24.pl/
autor: Agata Walencka

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie