Często zdarza się, że nie jesteśmy w stanie związać się z jakimś psem lub kotem na dłużej, bo np. co roku wyjeżdżamy na trzymiesięczne wakacje do Hiszpanii. Nakładają się na to różne kwestie, ktoś wie, że jego praca nie pozwala mu na wzięcie odpowiedzialności za zwierzę, albo nie jest w stanie finansowo na dłuższą metę go posiadać, często zmienia miejsce zamieszkania; powody generalnie bywają przeróżne. Ale co jeśli zawsze marzyliśmy żeby mieć czworonożnego przyjaciela, albo bardzo chcielibyśmy pomóc jakiemuś bezdomnemu zwierzęciu, ale nie mamy czasu, żeby odwiedzać schronisko?
Możliwości są przeogromne - a zamykają się w dwóch słowach ADOPCJA TYMCZASOWA. Jest to ostatnio coraz bardziej popularna forma adopcji w Polsce i za granicą.
Cały proces wygląda następująco: zainteresowana osoba odwiedza schronisko, wybiera sobie przy konsultacji z pracownikami psa lub kota, którego chciałaby zaadoptować. Jeśli chodzi o psa, to trzeba oczywiście poświęcić mu więcej czasu niż kotu, wyjść z nim na spacer, przejść się po mieście, ewentualnie odwiedzić dom, żeby sprawdzić, jak się tam zachowuje, najprościej mówiąc - poznać jego charakter. Po konsultacjach - zarówno z pracownikami, jak i weterynarzem, zwierzę może zostać wydane do domu. Oczywiście pracownicy zastrzegają sobie prawo do sprawdzenia warunków, w jakich zwierzę przebywa, nie każdy też spełnia kryteria, aby je adoptować. Najlepiej wybrać się do schroniska i uzgodnić szczegóły na miejscu.
Po pierwsze i najwazniejsze - zwykle po to, by uratować mu życie. Schronisko jest mocno przepełnione, często przychodzą do niego psy chore, zarażone różnymi wirusami i nawet pomimo leczenia, umierają - zwłaszcza szczeniaki. Te są w dramatycznej sytuacji, bo trzeba by każdemu zapewnić osobne pomieszczenie, w którym mógłby wrócić do zdrowia, co jest oczywiście niemożliwe. I tak częstym rozwiązaniem jest ratowanie zwierząt poprzez przenoszenie ich do biura, albo garderoby, ale i tam, kończy się kiedyś miejsce. Wzięcie takiego chorego zwierzęcia do domu, jest uratowaniem mu życia, bo jak jeszcze raz podkreślam, w warunkach stresogennych, mimo leków, zwierzęta umierają. Warto wiedzieć, że w prosty sposób, np. udostępniając kawałek miejsca na szafie w pokoju ( gdzie można postawić klatkę z chorym szczeniakiem ) umożliwiamy mu w ten sposób pokonanie choroby. Spokój, cisza, opieka i powietrze bez mieszających się wirusów to najlepsza kuracja.
Po drugie - dla psów, które są już w schronisku zbyt długo ( jest u nas około 40 psów z 2005r ), adopcja tymczasowa jest idealnym rozwiązaniem, to taki "schroniskowy odwyk". Często ludzie nie chca psów, które przebywały w schronisku kilka lat, ze względu na to, że w większości trzeba je np. ponownie uczyć czystości w mieszkaniu, czy podstawowych komend. Warto przygarnąć takiego psa, ponownie zaadaptować do życia w mieszkaniu, z człowiekiem, przyuczyć go do chodzenia na smyczy. Warto też solidnie zastanowić się nad odpowiedzialnością, jaką stanowi ten rodzaj psa. W tym przypadku trzeba znaleźć w sobie dużo siły i determinacji, żeby znaleźć mu dom. Takie psy bardzo cierpią, gdy są oddawane ponownie. .
Po trzecie - bo brakuje przestrzeni i rąk do głaskania. Bo psów i kotów jest za dużo i nie ma szans, żeby codziennie, ba! - nawet co trzeci dzień, wyszła chociażby połowa z nich na spacer, nie mówiąc już o rozczesaniu sierści, czy kąpieli.
Zwierzę momentalnie wrzucane jest na stronę internetową, aby ułatwic mu znalezienie stałego domu. Drugą odpowiedzialnością tymczasowych opiekunów - jest próba znalezienia mu domu - co uwaga - nie znaczy, że jeśli próby zawiodą, to nie można oddać psa do schroniska. Można. Warto jednak próbować, bo im więcej z nas próbuje tym lepiej. Oczywiście tymczasowi opiekunowie, mogą sami stać się pełnoprawnymi właścicielami, jesli tylko zechcą. A my mamy cichą nadzieję, że każdy taki pies czy kot, który odchodzi od nas na adopcję tymczasową, zawładnie sercami opiekunów, stając sie stałym członkiem rodziny. I nigdy już do nas nie wróci ;-)!
Więcej informacji pod mailem: adopcja.tymczasowa@ciapkowo.pl lub w weekendy między godziną 11 a 14 w samym Ciapkowie. Zapraszamy!
źródło, za zgodą: otoz.pl