Choć może trudno jest to zaakceptować, to agresywne zachowania są częścią psiej natury. Dokładnie tak samo jest przecież w przypadku ludzi. Każdego, nawet bardzo spokojnego człowieka, można sprowokować do agresji. Dlaczego więc zakładamy, że u psów wygląda to inaczej? Wokół agresywnego psiego zachowania narosło mnóstwo mitów, które wprowadzają niepotrzebne zamieszanie, a często wręcz są przyczyną dramatów (oddawanie psów do schroniska czy porzucanie w lesie). Kilka takich mitów wymieniamy w naszym poradniku.
Napiszemy bez ogródek: to wierutna bzdura! Żaden pies nie rodzi się agresywny, podobnie jak żaden człowiek nie rodzi się zły. To doświadczenie życiowe sprawia, że stajemy się tacy a nie inni. Z psami jest identycznie. Agresywny może być labrador, którego właściciel zamykał w ciasnym kojcu i bez przerwy szczuł. Analogicznie: ostoją spokoju może być amstaff, który otrzymał w życiu dużo czułości i miał szczęście trafić na odpowiedzialnego właściciela.
Ten mit pewnie będzie funkcjonować już zawsze. Fakt, że niektóre rasy psów przejawiają większe skłonności do agresji. Nie wynika to jednak z tego, że są złe i tylko czekają, żeby kogoś zagryźć na śmierć. To po prostu efekt wielopokoleniowego procesu dążenia do danego wzorca.
Psy bojowe mogą być jednak potulne, opanowane i zupełnie niegroźne, o ile jednak są prawidłowo prowadzone. Z tym, jak dobrze wiemy, różnie bywa. Z drugiej strony spokojnie da się „zrobić mordercę” z np. pudla czy zwykłego kundelka. Wszystko tak naprawdę zależy od człowieka.
Ten „pogląd” jest tak irracjonalny, że nawet trudno go jakoś sensownie skomentować. Odpowiadanie agresją na agresję może przynieść tylko jeden skutek: kumulację złych emocji, które pewnego dnia po prostu wybuchną. Wtedy zwierzę rzeczywiście stanie się śmiertelnym zagrożeniem dla innych. Zwolennicy metody „twardej ręki” często podają przykład szkolenia psów policyjnych. Pamiętajmy jednak, że domowy pupil nie ma łapać przestępców i ochraniać policjanta przed stadionowymi chuliganami. Takie porównania są więc bez sensu.
I ten mit niestety przynosi największe szkody. Wielu właścicieli mających do czynienia z agresywnym psem, nawet nie podejmuje próby utemperowania swojego pupila. Nie szuka pomocy u specjalistów, którzy mogliby ustalić źródło problemu i je wyeliminować. Łatwiej jest po prostu porzucić zwierzaka i „wziąć sobie” łagodniejszego, potulnego, z którym nie będzie żadnych problemów (to często tylko pobożne życzenia).
Każdego agresywnego psa można ułożyć i sprawić, że będzie wiernym towarzyszem człowieka, umiejącym panować nad swoimi emocjami. Trzeba tylko chcieć…