Wszelkie badania udowadniają, że obecność zwierząt ma pozytywny wpływ na stan człowieka. Nie tylko uspokaja, ale też pobudza do kreatywnego myślenia. Już dawno zauważyli to m.in. Amerykanie, gdzie przychodzenie z psem czy kotem do pracy jest czymś normalnym. W Polsce to wciąż rzecz niespotykana. A szkoda, bo pupil w biurze może naprawdę dobrze wpłynąć na wydajność pracy. Jak zrealizować taki pomysł?
Jeśli pracujesz na etacie, w dodatku na stanowisku, które nie wymaga bezpośredniego kontaktu z klientem, to możesz spokojnie zainteresować szefa pomysłem przyprowadzania zwierząt pracowników do biura. Oczywiście, nie wszędzie da się to zrealizować – trudno sobie przecież wyobrazić instytucję zaufania publicznego (bank, urząd, szpital), po której budynku spacerują psy. Jednak jest wiele branż, gdzie taki scenariusz jest możliwy.
Wyobraźmy sobie, że pracujesz w firmie informatycznej. Przez 10 godzin siedzisz przed monitorem, rozwiązujesz różne problemy, tworzysz aplikacje czy oprogramowanie. Dla szefa nie ma większego znaczenia to, czym się zajmujesz – liczy się efekt Twojej pracy. Jeśli pies czy kot może zwiększyć Twoją wydajność, to dlaczego nie spróbować?
Najważniejsze jest wykonanie pierwszego kroku, podjęcie inicjatywy. Gdy inni pracownicy dowiedzą się, że szef zgodził się na przyprowadzanie zwierząt do biura, z pewnością też tego spróbują.
W przypadku biura trudno mówić o dopasowywaniu go do potrzeb psów czy kotów – to zwierzęta muszą dostosować się do wymagań pracowników. Można jednak osiągnąć w tym względzie kompromis.
Przede wszystkim trzeba wyznaczyć konkretne reguły. Wydzielić pomieszczenia, do których zwierzęta nie mają wstępu. Uszanować wolę pracowników, którzy nie chcą mieć kontaktu z psami i kotami swoich kolegów. Zapewnić zwierzętom cichy kąt, gdzie będą mogły spokojnie czekać, aż właściciel skończy pracę.
Niezbędne jest oczywiście ustalenie godzin wyprowadzania psów – zgodę musi na to wydać szef. Jeśli w firmie obowiązuje zasada, że pracownikowi przysługuje jedna półgodzinna przerwa, to warto wynegocjować jej podzielenie na trzy przerwy dziesięciominutowe i w ich trakcie wyprowadzić psa na krótki spacer. Wszystko da się zrobić, jeśli jest wola obu stron.
Eksperyment wypali bądź nie – nie ma tutaj reguły. Jednak jeśli się uda, pod wpływem obecności zwierząt wydajność pracy biura się zwiększy, to będzie niewątpliwy sukces i być może początek zmian w naszym postrzeganiu miejsca pracy.