Świat jak z Orwella – to właśnie świat, w jakim żyją nasze psy (cz.I)

Świat jak z Orwella – to właśnie świat, w jakim żyją nasze psy (cz.I)

Pies za płotem

Psy nie są ludźmi przebranymi w futra. Niby wszyscy o tym wiemy i często wydaje nam się, że rozumiemy ich świat. Na pytanie “kim jest dla ciebie pies”, odpowiadamy: członkiem rodziny, przyjacielem, kolejnym dzieckiem. Zapominamy, że pies to zwierzę, drapieżnik, który ma już wykształcony system zachowań dla niego naturalnych. Na tym poziomie zaczynają się problemy w naszej międzygatunkowej komunikacji. Od pierwszych dni, kiedy do naszego domu trafia pies chcemy go oduczyć naturalnych dla niego zachowań, takich jak: gryzienie, skakanie, szczekanie czy zjadanie wszystkiego co popadnie. Aby lepiej zrozumieć psi świat zapraszam do lektury framentu książki Jean Donaldson “Pies i człowiek. Jak żyć zgodnie pod jednym dachem”

“Wyobraź sobie, że żyjesz na planecie, której mieszkańcy są znacznie bardziej zaawansowani w rozwoju intelektualnym od ludzi. Istoty te, nazwijmy je gormami, trzymają ludzi w domach jako zwierzęta domowe. Porozumiewają się między sobą za pomocą telepatii, ruchów oczu i pisków o wysokiej częstotliwości - żadnego z tych sposobów ludzie nie rozumieją ani nie potrafią się nauczyć, bo ich mózgi nastawione są tylko na komunikację werbalną. Jedyne, co człowiek może pojąć z „języka” gormów, to skojarzenie pojedynczych dźwięków z następującymi po nich wydarzeniami. Ludzie i gormy przyzwyczajają się do siebie. Gormy oczekują, że ludzie będą się stosować do przyjętych w ich świecie reguł, choć wcale nie łatwo je zrozumieć.

Miałeś to szczęście, że mieszkasz z gormami w ich domu: bowiem większość trzymanych przez nich ludzi spędza całe życie na łańcuchu i w budzie. Nudzą się strasznie, toteż każde zbliżenie gorma wywołuje u nich prawdziwą eksplozję emocji. To jednak tylko potwierdza podejrzenia gormów, że tak pobudliwa istota nie nadaje się do trzymania w domu.

Dom, który dzielisz ze swoimi gormami, pełen jest porcelanowych mis ze spłuczkami, jednak za każdym razem, gdy próbujesz którąś z nich wykorzystać w oczywistym dla ciebie celu, najbliższy gorm rzuca sie na ciebie z krzykiem. Szybko uczysz się, że możesz korzystać z toalety tylko wtedy, gdy w pobliżu nie ma żadnego gorma.

Kary spotykają cię także za oglądanie telewizji, czytanie niektórych książek, pisanie listów, rozmowę z innymi ludźmi, zjedzenie pizzy czy sernika…Gormy uważają to za niewłaściwe zachowanie, które trzeba zwalczać. Żeby od tego nie oszaleć, czekasz, aż wyjdą z domu i wtedy robisz to co ci się podoba.

Kiedy gormy są w domu, na wszelki wypadek siedzisz cicho i patrzysz prosto przed siebie. Gormy widzą, że w ich obecności potrafisz zachowywać się grzecznie, a jednocześnie wiedzą, że wtedy, gdy ich nie ma, dopuszczasz się rozmaitych „występków”. Chcą to jakoś wytłumaczyć i dochodzą do wniosku, że to pewnie dlatego, że tak bardzo za nimi tęsknisz i nie chcesz być sam. Wyprowadzają cię na spacer kilka razy dziennie, a przed wyjściem z domu zostawiają krzyżówki, żebyś miał się czym zająć. Nie tykasz ich, bo nie cierpisz rozwiązywania krzyżówek, ale gormy sa pewne, że robisz im na złość.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że lubisz swoje gormy. Często są dla ciebie całkiem mili. Ale gdy uśmiechasz się do nich lub wyciągasz rękę, spotyka cię kara. Innych ludzi nie widujesz od czasu, gdy byłeś dzieckiem. Owszem, zdarza ci się zobaczyć jakiegoś z daleka, czasem spotkać na ulicy. Miałbyś ochotę na bliższą znajomość, ale nie bardzo wiesz, jak się zachować. Gormy zresztą starają się unikać tego typu spotkań, toteż twoje zdolności interpersonalne nie mają się jak rozwinąć.

Zabierają cię na szkolenie. Tam niemal co chwila jestes szarpany metalowym łańcuszkiem, tak że aż tracisz oddech. Gormy są pewne, że doskonale rozumiesz każdy ich pisk, bo czasem robisz dokładnie to, czego chcą. Jesteś sfrustrowany, znerwicowany i nie cierpisz tego całego szkolenia. W końcu któregos dnia zdarza się, że jesteś w wyjątkowo podłym nastroju, a tu nagle gorm zmierza do ciebie z łańcuszkiem w ręku. Masz tego dosyć, nie masz najmniejszej ochoty być po raz kolejny szarpany i najostrzejszym głosem mówisz gormowi, żeby zostawił cię w spokoju. Jest w szoku, przecież nigdy na niego nie krzyczałeś. Sądził że jesteś milutkim zwierzątkiem, a tu taki zawód!

Gormy pakują cię do jednego ze swoich pojazdów i wiozą w nieznanym kierunku. Dojeżdżacie do jakiegoś budynku; po wejściu do środka uderza cię smród ludzkiego potu i ekstrementów. Dokoła w klatkach, siedzą ludzie - zdenerowani, załamani, pobudzeni widokiem nowo przybyłego. Twoje gormy, z którymi spędziłeś wiele lat życia, oddają cię innemu gormowi w białym kitlu. Słyszysz jak twoje gormy odjeżdżają. Gorm w białym kitlu przytrzymuje cię, czujesz lekkie ukłucie…zostałeś zgładzony w tak zwany humanitarny sposób”.

c.d.n

Katarzyna Pachocka-Nowok
http://www.wyszkolpsa.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie