Dużo artykułów poświeciliśmy na naszym wortalu problemom wychowania, socjalizacji psów. Jednak z naszego doświadczenia wynika, że prawidłowe wychowanie psa nie stanowi żadnej gwarancji, że będzie on dobrze "przywitany" przez społeczeństwo.
Wędrując po ulicach z naszym czworonożnym pupilem (rottweiler, zawsze na smyczy), nieraz dostrzegaliśmy, niczym nie uzasadnioną reakcję przechodniów w postaci strachu czy nawet paniki. Oprócz standardowych ucieczek na drugą stronę ulicy, gwałtownych skoków na bok chodnika, zdarzają się też bardzo nieprzyjemne, wręcz ordynarne uwagi.
Spora część społeczeństwa boi się, zwłaszcza dużych psów. Przeważnie są to osoby, które nigdy nie posiadały psa. Jednak wśród tych "panikujących" na widok naszego ulubieńca jest spora grupa właścicieli psów małych.
Ta, histeryczna reakcja ma podłoże czysto emocjonalne i nie wynika z osobistych przeżyć, a raczej z braku wiedzy na temat psów a zwłaszcza z kreowanej przez starsze pokolenie atmosfery lęku przed tym miłym czworonogiem. Wspomniane zachowania są najczęściej kształtowane przez rodziców, którzy nie posiadają podstawowej wiedzy z zakresu kynologii ale również przez środki masowego przekazu, które skupiają się przede wszystkim na pokazywaniu sensacyjnych, niejednokrotnie krwawych zdarzeń z udziałem psów.
Oprócz wspomnianej indolecji i niedobrej roli masmediów, co jeszcze przyczynia się do kreowania nieprawidłowego... a może w jakiejś mierze uzasadnionego postrzegania psów?
Nie zapominajmy o "drugiej stronie medalu".
Tak już jest, że w znaczącym stopniu opinię społeczeństwa o czworonogach kształtują epizodyczne awantury a nie masowo występujące, spokojnie chodzace, bawiące się psy. Tym bardziej więc należy położyć nacisk na właściwe wychowanie, socjalizowanie tych awanturujących się egzemplarzy, które, często z winy ulegajacych im właścicieli, zachowują się agresywnie w stosunku do otoczenia. To te nieliczne psy są sprawcami upowszechnianej, złej opinii o naszych ulubieńcach. Dlatego widzę bardzo proste rozwiązanie dylematu - sprawca awantury, obligatoryjnie, z nakazu straży miejskiej kierowany jest na kurs podstawowego szkolenia (PT). Taki pies zostanie nauczony właściwego zachowania w grupie pobratymców a także wśród ludzi.
Również wiedza i postępowanie właściciela ulegnie skutecznej korekcie. Pamiętajmy o tym, że dyletanctwo...to też rodzaj wiedzy tyle, że przynoszącej złe skutki. Ponieważ obecność psów w naszym społeczeństwie to zjawisko powszechne, brak wiedzy na ich temat, każdej ze stron konfliktu (entuzjastów i oponentów), może rodzić niepokój. Slogan "ile głów tyle teorii" nie wymaga komentarza!
Jest jeszcze inny aspekt omawianych relacji. Jak już wspomniałem, znaczna część naszego społeczeństwa lubi psy. Są jednak tacy, którym te zwierzęta są obojętne ale są i inni, którzy psów nie lubią. Uszanujmy to, nie oczekujmy aby wszyscy współbliźni podzielali nasze upodobania. Zwłaszcza w tej grupie zapewne znajdują się ludzie, u których zbliżający się pies wywołuje dyskomfort, stresuje ich. W takich przypadkach właściciel psa ma obowiązek takiego panowania nad sytuacją ażeby nie dochodziło do konfliktów.
Ponieważ występowanie psów w społeczności ludzkiej stanowi niejako wizytówkę, zwłaszcza w obecnych czasach, uzasadniona wydaje się konieczność edukacji na ten temat. Dlatego widzę potrzebę, chociaż kilku lekcji poglądowych poświęconych kynologii, już na poziomie szkoły podstawowej. Wcześniej, w przedszkolach dobrym wprowadzeniem do tematu byłyby spotkania i pogadanki z doświadczonymi kynologami z udziałem psów ratowników, psów przystosowanych do dogoterapii itp.
Psy od dawna są nierozerwalną częścią społeczeństwa ludzkiego i tak już raczej pozostanie. Nie ważne czy ktoś je lubi na tyle by mieć je zawsze przy sobie, czy też tylko na tyle by o nich mówić, pomagać, czy w ogóle ich nie lubi. Ważne by potrafić z nimi żyć bo to są nasi bracia mniejsi!
Dlatego nie uogólniajmy negatywnych, sporadycznych zdarzeń. Podobnie jak w społeczeństwie ludzkim występujący bandytyzm nie jest normą, tak i wśród psów agresja nie występuje w każdej sytuacji, nie zapominajmy o tym!
Grzegorz Wiśniewski, Jan Borzymowski WORTAL PSY24.PL