Posiadanie psa i kota chroni nasze zdrowie

Głęboka więź między człowiekiem i psem wyraża się w pozytywnym od­działywaniu psa na nasze zdrowie i samopoczucie. Już sama obecność psa wpływa na obniżenie poziomu stresu. W przypadku osób starszych, w do­mach seniora, zależność ta została wielokrotnie udowodniona. Michael Bliss, dyrektor jednego z akademików na Uniwersytecie w Bostonie, wpadł na po­mysł, żeby wykorzystać psy do zmniejszenia stresu przedegzaminowego u studentów. I rzeczywiście, u ponad 100 studentów skutek był jednoznacz­ny. „To po prostu wrodzona radość psów, która udzieliła się studentom, do­brze działa na odprężenie podczas sesji egzaminacyjnej”, stwierdził Bliss. Również inne zwierzęta futerkowe pozytywne działają na stres, ciśnienie krwi i inne funkcje życiowe, jednak w przypadku psów rezultaty są szczególnie widoczne.

Wiele badań potwierdza: pies w domu obniża ciśnienie krwi. Na przykład w badaniu terenowym Eriki Friedmann badanym w wieku od 50 lat wzwyż mierzono ciśnienie przez 3 miesiące co 20 minut. Profesor Fried­mann wykazała, że już sama obecność zwierząt futerkowych, a szczegól­nie psów, ma wymierne pozytywne działanie w przypadku lekko lub średnio podwyższonego ciśnienia krwi.

To, że zwierzęta, a zwłaszcza psy, mają pozytywny wpływ na zdrowie człowieka, nie jest odkryciem naszych czasów. Efekty te były opisywane już w starożytności i średniowieczu. A w XIX wieku na nowo zwrócono uwagę na terapeutyczne działanie psów. Ale dopiero sto lat później temat zaczęto zgłębiać naukowo. Psychoterapeuta dziecięcy Boris Levinson uchodzi za twórcę nowoczesnej terapii z udziałem zwierząt.

W latach sześćdziesiątych zauważył, że obecność jego retrievera ma pozytywny wpływ na sesję tera­peutyczną z pacjentem. Ostatecznie opublikował swoje wnioski w 1969 roku w książce Pet-Oriented Child Psychotherapy. Pomysł jego pet-facilitated the­rapy szybko się rozprzestrzenił. Terapia z udziałem zwierząt stała się modna; w Niemczech na początku właściwie wyłącznie z udziałem koni, jak w przy­padku hipoterapii. Reinhold Bergler z Instytutu Psychologii na Uniwersytecie w Bonn był jednym z inicjatorów terapii z udziałem zwierząt w regionach niemieckojęzycznych. Wraz z Erhardem Olbrichem, Sylvią Greiffenhagen oraz Andreą Beetz uchodzi za jednego z czołowych propagatorów nauko­wej terapii z udziałem psa. W 1988 roku zostało założone Koło Badawcze Zwierząt Domowych w Społeczeństwie.

Psy mają pozytywny wpływ terapeutyczny na wiele różnych działań re­habilitacyjnych. Mogą pomóc również w przypadku depresji. „Doktor pies pomaga wyjść z depresji” – tak psychiatra z Kolonii Andreas Sobottka na­zwał swoje badanie poparte bogatym doświadczeniem klinicznym. „Objawy depresyjne znacznie i szybko się cofają, jeśli w terapii bierze udział rów­nież pies”, twierdzi Sobottka. Psy pomagają dzieciom w szkole, motywują na zajęciach logopedycznych, wspomagają naukę czytania. Ich obecność wpływa dodatnio na koncentrację i ćwiczenie pamięci u dzieci. Psy szkolne pomagają obniżyć agresję i polepszyć atmosferę pracy w klasie. Kontakt ze zwierzętami wzmacnia zdrowie małych dzieci. Już tylko z tego powodu, że ktoś w pierwszym roku swojego życia miał w domu do czynienia z psem, żyje zdrowiej.

Pozytywny wpływ na zdrowie stwierdzono w zakresie dróg oddechowych i uszu oraz zapotrzebowania na antybiotyki. Takie wnioski nasuwa badanie międzynarodowej grupy badawczej pod kierunkiem Giseli Büchele z Instytutu Epidemiologii na Uniwersytecie w Ulm. Posiadanie psa może mieć nawet korzystny wpływ na obniżenie wagi u dzieci z nadwagą. W miejscu pracy psy oddziałują pozytywnie na relacje międzyludzkie. Dla­tego też Niemieckie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt organizuje co roku jednodniową akcję „kolega pies”, żeby więcej psów miało wstęp do nie­mieckich biur. Istnieje wiele badań międzynarodowych, które potwierdzają: psy mają pozytywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne oraz na dobre samopoczucie człowieka. A mimo to dzisiaj wykorzystuje się tylko ułamek potencjału, który nam – a także psu – może zaoferować to partnerstwo, mimo że już dzisiaj dane statystyczne dotyczące tego partnerstwa dają do myślenia.

Profesor ekonomii Renate Ohr z Uniwersytetu w Getyndze ponownie przyjrzała się sytuacji ekonomicznej i przygotowała raport „Czynnik ekono­miczny – posiadanie zwierzęcia domowego” o ekonomicznym znaczeniu posiadania zwierzęcia domowego w Niemczech. Z punktu widzenia go­spodarki narodowej jest oczywiste, że służba zdrowia odczuwa pozytywneskutki posiadania psów przez obywateli. Ohr potwierdza:

  • Właściciele psów na codziennych spacerach nabywają zwiększonej odporności, przez co rzadziej się przeziębiają i rzadziej cierpią na bóle głowy.
  • Właściciele psów mają większe prawdopodobieństwo przeżycia zawału serca niż osoby nieposiadające psa.
  • Właściciele psów rzadziej cierpią na nadciśnienie.
  • Starsi właściciele psów rzadziej chodzą do lekarza niż ich rówieśnicy nieposiadający psów.
  • Dzięki psom terapeutycznym mamy do czynienia z efektami terapeutycz­nymi, takimi jak normalizacja ciśnienia krwi, ogólna poprawa motywacji do działania, poprawa zdolności motorycznych i umysłowych, redukcja stresu, odwrócenie uwagi od bólu, trening zachowań społecznych.
  • W przypadku dzieci wzmacnia się samopoczucie psychiczne i interak­cje społeczne.

Dane Niemieckiego Panelu Socjoekonomicznego wskazują, według Ohr, że właściciele psów odbywają 7,5% mniej wizyt lekarskich. Profesor ekonomii szacuje więc: „Ponad 31 milionów ludzi w Niemczech ma zwierzę domowe, z czego 24 miliony psa lub kota. Jeżeli te 24 miliony właścicieli psów lub kotów odbywają przeciętnie 7,5% mniej wizyt lekarskich niż osoby nieposiadające tych zwierząt (i jeśli tego przyczyną rzeczywiście byłoby po­siadanie zwierzęcia), wówczas liczba wizyt lekarskich w całych Niemczech zmniejszyłaby się o ok. 2%. Jeżeli przyjmiemy, że te „zaoszczędzone” wizyty należą do tych raczej „tańszych”, to zmniejszyłyby się w ten sposób wydatki na leczenie i leki być może o 0,5–1%.

Biorąc pod uwagę wydatki służby zdrowia wynoszące w Niemczech ok. 310 miliardów euro, byłoby to nadal 1,5–3 miliardów euro. Oszczędności tego rzędu niemiecka służba zdrowia zawdzięczałaby posiadaniu zwierząt domowych”. Poza tym nie można rów­nież zapomnieć o pozytywnym bilansie ekonomicznym wynikającym z pracy psów jako przewodników niewidomych, psów towarzyszących, terapeutycz­nych, ratowniczych, stróżujących, jak również myśliwskich, których wartości nie da się wyrazić w euro. Gdyby posiadanie psów nie było takie popular­ne, każdy obywatel, posiadający czy nieposiadający psa, musiałby płacićw ramach ubezpieczenia zdrowotnego o ok. 0,5% wyższą składkę.

Również środowisko czerpie korzyści z posiadania psów. Badania udo­wadniają, że właścicieli psów wyróżnia większa wrażliwość na przyrodę. Pro­wadzi to do większego dbania o otoczenie oraz szacunku wobec środowiska naturalnego. Pojedyncze wpadki, jak psia kupa na chodniku czy pies polujący bez nadzoru, nie mają wpływu na ogólny dodatni bilans. Dla odpowiedzial­nych właścicieli psów to oczywiste, że planując urlop czy czas wolny, muszą brać pod uwagę psa. Prawie trzy czwarte posiadaczy psów nie chce jechać na urlop bez swojego pupila i właśnie tyle decyduje się z tego powodu na urlop niedaleko domu. Zatem to pies jest powodem, dla którego właściciele psów dużo rzadziej decydują się na podróż, która jest dla środowiska szczególnym obciążeniem, zwłaszcza gdy jako środek transportu wybiera się samolot.

 

człowiek i piesFragment pochodzi z książki „Człowiek i Pies. O głaskaniu, stresie i oksytocynie” (Wydawnictwo Naukowe PWN, 2017).
Książkę można kupić w specjalnej cenie w Księgarni Internetowej PWN, link: https://ksiegarnia.pwn.pl/Czlowiek-i-pies-o-glaskaniu-stresie-i-oksytocynie,710005723,p.html

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie