Na psy24.pl pojawił się już artykuł na temat radzenia sobie z sąsiedzkim konfliktem na tle hałaśliwego psa. Był on jednak napisany z perspektywy właściciela. Tymczasem trzeba wcielić się w rolę tych mieszkańców bloku czy osiedla, którzy boją się psów, a przede wszystkim nie akceptują ciągłego hałasu, szczególnie w nocy. Jest to zupełnie zrozumiałe. Jeśli jesteś takim sąsiadem i czyjś pies rzeczywiście zatruwa Ci życie, nie chowaj głowy w piasek. Podpowiadamy, co warto zrobić w takiej sytuacji.
Najgorszą rzeczą jest unikanie sąsiada i przeklinanie go (i jego psa) we własnych czterech ścianach. Uwierz w to, że sąsiad naprawdę może nie wiedzieć, że zachowanie jego czworonoga komukolwiek przeszkadza. Może przecież chodzić nie tylko o szczekanie, ale też np. zostawianie sierści na klatce czy załatwianie się na trawniku przy bloku.
Najważniejsza jest komunikacja, w dodatku koniecznie otwarta i bez niedomówień. Zamiast bawić się w ciuciubabkę czy głuchy telefon, po prostu zapukaj do drzwi sąsiada i wyłóż kawę na ławę. Powiedz mu, co Ci nie odpowiada i poproś, aby sąsiad wpłynął na swojego psa.
Rada
Aby mieć jeszcze mocniejszy argument, porozmawiaj o problemie z innymi sąsiadami i dowiedz się, czy im także przeszkadza zachowanie psa jednego z mieszkańców. Jeśli tak, zróbcie wspólną listę z postulatami.
Bardzo złym pomysłem jest złożenie donosu na sąsiada zanim jeszcze ktokolwiek odbędzie z nim rozmowę. Jest to klasyczny przykład braku komunikacji i niestety znak naszych czasów. Nie chcemy ze sobą rozmawiać, wolimy załatwiać wszystkie sprawy anonimowo, przez kogoś. To przykre.
Policja oczywiście zareaguje na zgłoszenie, być może ukarze sąsiada mandatem, ale czy o to rzeczywiście chodzi? Celem jest przecież to, aby pies przestał terroryzować mieszkańców. Lepiej więc najpierw szczerze porozmawiać z właścicielem. Na donoszenie przyjdzie jeszcze czas.
Oczywiście nie żądaj od sąsiada, aby natychmiast uciszył psa czy np. wyrzucił go z domu, bo to absurd. Dobrze będzie jednak ustalić termin, w jakim zwierzę zacznie się zachowywać lepiej, czyli np. nie będzie wyć po nocach, szczekać pod nieobecność właściciela czy warczeć na każdego, kogo zobaczy na klatce schodowej.
Jeśli sąsiad nie przyjmie Twojej argumentacji i będzie wyraźnie dążyć do konfliktu (tacy ludzie niestety się zdarzają), nie pozostanie Ci nic innego, jak zgłoszenie sprawy do wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni. Administracyjny tryb interwencji nie jest przyjemny i bywa długotrwały, ale czasami nie ma innego wyjścia.