„To nie z nudów, naprawdę!”
Ziewanie to kolejny sygnał, że pies nie czuje się komfortowo. Często występuje ono u psów lekko zaniepokojonych, a szkoleniowcy i specjaliści od psiego zachowania przypisują mu spore znaczenie. Bywa, że pies ziewnie dlatego, że właśnie przed chwilą się obudził albo ma ochotę na drzemkę, toteż nie należy od razu szukać wyjaśnienia dla jednorazowego ziewnięcia.
Ale systematyczna obserwacja, kiedy i dlaczego pies ziewa, z pewnością pomoże go lepiej zrozumieć. Ziewanie doskonale pełni funkcję jednego z sygnałów uspokajających, o których tak świetnie pisze norweska autorka, Turid Rugaas, w swej książce Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów (Galaktyka, Łódź 2005). Jej zdaniem wiele z omawianych tutaj przeze mnie min psy wykorzystują jako sygnały, których celem jest uspokojenie pobratymców. Jednym z przykładów jest właśnie ziewanie.
Rugaas sugeruje wręcz, abyśmy sami ziewali do psów, aby je uspokoić. Niemniej jednak i ona zgadza się, że ziewanie występuje u psów zdenerwowanych, na przykład w poczekalni u weterynarza, przy niechcianych pieszczotach albo spotkaniach z nieznanymi psami.
Przy okazji nasuwają się dwa spostrzeżenia dotyczące znaczenia dyskutowanych przez nas sygnałów. Po pierwsze, te same ruchy mogą mieć rozmaite znaczenie, tak jak u człowieka odmienne znaczenie ma uśmiech, który sygnalizować może zarówno zdenerwowanie, jak i radość. Ziewanie, jeśli spowodowane jest sennością lub rozluźnieniem, z pewnością może działać uspokajająco na innych. Ale jeśli wywołane jest zdenerwowaniem, to jego znaczenie dla innych nie jest już tak oczywiste.
Drugie spostrzeżenie, a raczej pytanie, odnosi się do powstawania samego odruchu ziewania. Czy to ziewający celowo wysyła sygnał, który ma uspokoić (lub, przeciwnie, pobudzić obserwatora), czy też sygnał ten jest bezwiednym odzwierciedleniem jego stanu emocjonalnego? Moim zdaniem bardziej prawdopodobna jest ta druga możliwość, przynajmniej gdy chodzi o ziewanie i wysuwanie języka. Pobudzony pies, który ziewa lub wysuwa język, prawdopodobnie nie ma na celu uspokojenia drugiego psa – zakładamy, że ziewanie jest bezwiedne.
To samo może odnosić się do wysuwania języka. Mimo wszystko wydaje się uzasadnione uznanie tych sygnałów za uspokajające, ponieważ są one przeciwieństwem tych, które daje pies, jeśli zamierza zaatakować. Wysunięty język i ziewanie to sygnały całkiem różne niż usztywnione ciało i ciężkie, lodowate spojrzenie, którymi pies jasno komunikuje: „Nie boję się ciebie i zaraz cię ugryzę”.
Ziewanie ma pewnie wpływ na emocje psa, który je widzi. Dlatego słusznie zalicza się je do sygnałów uspokajających. Ziewanie jest w ogóle dość interesującym sygnałem, nie tylko dlatego, że zachodzi niezależnie od woli, ale także dlatego, że jest nadzwyczaj „zaraźliwe” – gdy je widzisz, natychmiast zaczynasz ziewać sam. Jak dotąd nie wyjaśniono jeszcze fizjologicznej funkcji ziewania, jedno jest jednak pewne: widok ziewania natychmiast wywołuje ten sam odruch u obserwatorów, przynajmniej u znacznej większości. Nawet samo mówienie o ziewaniu (albo pisanie lub czytanie o nim) powoduje ten sam efekt. A czy ziewający pies może działać na człowieka tak samo? Tak, i to najlepszy dowód na wymianę emocji między tymi dwoma gatunkami.
Z miłości do psa, Patricia McConnell wydawca: www.galaktyka.com.pl