Do napisania tego artykułu skłoniło mnie obserwowane ostatnio na ulicach zjawisko używania takiego właśnie zestawu. Dlaczego w ogóle się tym zajmować?
Zacznijmy od wyjaśnienia istoty używania kolczatki i jej działania. Obroża kolczasta jest narzędziem wyłącznie treningowym. Powstała w celu korygowania złych zachowań psa. Używając jej często o tym zapominamy. Na 50 psów noszących kolczatkę, tylko 2 mają dobrany odpowiedni rozmiar i rodzaj tej obroży. Pozostałe to luźno zwisające, za duże i, o zgrozo, wkładane prze głowę.
Kolczatka po pierwsze NIE MOŻE być wkładane przez głowę psa. MUSI być rozpinana, tak jak zwykła obroża. Po drugie nie może luźno zwisać jak korale. Powinna być zapięta ciasno tuż za uszami. Tylko w tym miejscu działa zgodnie ze swoim przeznaczeniem. Po trzecie nie jest to narzędzie do oduczania ciągnięcia na smyczy. Można tego szybko oduczyć innymi, łatwiejszymi i bardziej przyjaznymi psu sposobami. I po czwarte kolczatka absolutnie nie może być używana na codzienny, zwykły spacer. Służy ona do szkolenia, korygowania zachowań, nie do spacerowania.
A jak działa smycz automatyczna? Po co powstała? Pytając producentów, słyszymy odpowiedź „dla wygody właściciela". Ale jaka to wygoda, gdy po skończeniu się określonej długości smyczy, biegniemy za psem, który kompletnie nie przejmuje się właścicielem na jej końcu?
Tak właśnie działa smycz automatyczna, wyciągana. Zwróćmy uwagę, że jest cały czas napięta, nigdy luźno nie zwisa. Jak zatem pies ma się nauczyć chodzenia na luźnej smyczy, jeśli od szczeniaka jest prowadzony na napiętej ?
A teraz połączenie kolczatki ze smyczą automatyczną. Na ulicy widzę psa. Pies ma na szyi trzy razy za dużą kolczatkę, a do niej przypiętą smycz. Smycz jest napięta i rozwinięta na całą długość pięciu metrów. Na końcu smyczy plastikowa rączka i do rączki przyczepiony zbędny balast, który trzeba ciągnąć. Ten balast to oczywiście człowiek, który usiłuje coś tam do psa krzyczeć, ale ten go nie słyszy zajęty swoimi sprawami w postaci wąchania krzaczków. Tak właśnie tę sytuacje odbiera pies. Im większy opór na szyi, tym większa siła ciągnięcia. Wbijająca się w szyję kolczatka jeszcze bardziej pogłębia problem ciągnięcia zamiast go rozwiązać. Dodatkowo narastająca frustracja może wkrótce zmienić się w agresję. Pies może zacząć reagować atakiem na inne psy lub nawet na ludzi, ponieważ całe życie kojarzą mu się z bólem i uciskiem na szyi.
Używając zestawu smycz automatyczna + kolczatka wyrządzamy swoim psom i sobie samym wielką krzywdę. Jeśli borykasz się z problemem ciągnięcia na smyczy przez swojego psa, zasięgnij porady fachowca nawet przez Internet. Jeśli obawiasz się puszczać psa luzem, zapnij mu do zwykłej obroży lub szelek długą linkę. Pies nie uczy się ciągnąć, ponieważ ona luźno zwisa z obroży, a Ty masz nad nim kontrolę, bo w każdej chwili możesz go zatrzymać.
Najlepiej jednak naucz psa posłuszeństwa ze szczególnym naciskiem na luźną smycz i przywołanie, a oboje ze spacerów będziecie czerpać radość i przyjemność.
Natalia Maros
Instruktor Szkolenia Psów
WORTAL PSY24.PL