Wertując "psią" literaturę, natrafiłem na opis pewnej sprawy sądowej, która mnie bardzo zaciekawiła i wzruszyła, jako wspaniały przykład prawniczy, świadczący o potędze słowa ludzkiego, a równocześnie, jako piękny hołd najwierniejszemu przyjacielowi człowieka, psu.
Rzecz działa się w Stanach Zjednoczonych Ameryki, krótko po zakończeniu wojny cywilnej. W Warrensburgu, w stanie Missouri, odbywała się sesja sądu objazdowego, który między innymi miał na wokandzie sprawę o zabicie psa. W sądzie brało udział szereg późniejszych sław prawniczych Stanów Zjednoczonych, a wśród nich, senator Vest, wówczas jeszcze młody i początkujący, późniejsza znakomitość jako prawnik literat i poeta, mąż stanu i jeden z twórców historii Stanów Zjednoczonych.
Obszerny materiał dowodowy wskazywał, że oskarżony zastrzelił psa w uniesieniu, w złości; obrona dążyła do wykazania, że pies zaatakował człowieka i że miał miejsce wypadek obrony koniecznej.
Vest miał przemawiać w imieniu powództwa. Naoczni świadkowie stwierdzają, że początkowo nie zdradzał on większego zainteresowania sprawą, nie robił notatek, wydawało się, że był całkowicie pochłonięty zeznaniami świadków, chociaż później w swoim przemówieniu nie odwołał się do żadnego z tych zeznań.
Vest wystąpił jak zwykle, spokojnie i dostojnie, dłuższą chwilę badał twarze sędziów przysięgłych a następnie w tonach miękkich i niskich, bez żadnej gestykulacji wygłosił swoje znakomite przemówienie, o którym pamięć zachowała się po dziś dzień. Oto, co powiedział Vest:
"NAJLEPSZY przyjaciel, jakiego człowiek ma na świecie, może zwrócić się przeciwko niemu i stać się jego wrogiem. Syn czy córka, rodzone dziecko chowane z miłością i pieczołowitością, może okazać się niewdzięczne. Ci, co są dla nas najbliżsi i najdrożsi, ci, w których z ufnością lokujemy nasze szczęście i dobre imię, mogą zawieść naszą wiarę, Majątek jaki człowiek posiada może zniknąć; pieniądz zwykle ucieka wówczas, gdy się go najbardziej potrzebuje. Dobre imię można stracić w jednej chwili źle przemyślanego czynu. Ludzie, którzy są gotowi płaszczyć się to hołdzie przed nami, gdy powodzenie nam sprzyja, ci sami ludzie mogą być pierwszymi, którzy cisną w nas kamieniem złości, gdy chmury niepowodzenia skłębią się nad naszymi głowami.
Jedynym, całkowicie pozbawionym egoizmu przyjacielem, jakiego człowiek może mieć w tym egoistycznym świecie, jedynym, który go nigdy nie opuści, jedynym, który nigdy nie odpłaci niewdzięcznością i zdradą, jest jego pies. Pies człowieka pozostaje przy nim w dobrobycie i w nędzy, w zdrowiu i w chorobie. Będzie on spał na zimnej ziemi, gdzie lodowate wiatry wieją, a śnieg zacina okrutnie, aby tylko pozostać w pobliżu swego pana. Będzie on całował rękę, która nie ma dla niego pożywienia; będzie lizał rany i blizny, jakie nabywa się w zmaganiach z przeciwnościami tego świata. Strzeże on snu swego pana-nędzarza, jak gdyby był on księciem. Gdy wszyscy inni przyjaciele opuszczą, on zostanie. Gdy skarby ulecą, a sława legnie, on pozostanie tak stały w swej miłości, jak słońce w swej podróży po niebiosach.
Jeśli los uczyni pana wyrzutkiem świata, bez przyjaciół i bez domu, wierny pies nie poprosi o większą łaskę, jak o prawo towarzyszenia mu w niedoli, by strzec go przed niebezpieczeństwem, by walczyć z jego nieprzyjaciółmi. A gdy przyjdzie chwila ostatniego aktu i śmierć weźmie pana w swoje objęcia, a jego ciało legnie w zimnej ziemi, nie jest ważne, że wszyscy inni przyjaciele pójdą swoimi drogami; tam, u grobu, pozostanie szlachetny pies, z głową wtuloną między łapy, o oczach smutnych, lecz otwartych w bacznej czujności, wierny i szczery nawet w śmierci."
Efekt mowy Vesta był piorunujący, sala zamarła jak zaczarowana, i dosłownie nie było człowieka, który nie miałby łez w oczach.
Wyrok sądu, jak można oczekiwać, był całkowicie na korzyść powództwa, a gdy później sprawa oparła się jeszcze o Sąd Najwyższy, wyrok ten został potwierdzony. Takie są dzieje tego, chyba najbardziej wzruszającego hołdu.
* - Opis tej sprawy został ze wszystkimi szczegółami włączony do aktów sądowych Stanów Zjednoczonych w "50th Missouri Reports."
Mieczysław Kula
http://www.schronisko.wzgorzelcu.pl/