Wielu rodziców zastanawia się, czy powinni pozwolić swojemu dziecku samodzielnie wyprowadzić psa na spacer. Nie ma tutaj żadnej reguły i wszystko zależy zarówno od psa, jak i od dziecka, a przede wszystkim od łączącej ich relacji. Istnieje jednak kilka uniwersalnych zasad, którymi warto się kierować przy rozwiązywaniu tytułowego dylematu.
W przypadku dzieci kilkuletnich, na etapie przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, naprawdę lepiej jest poczekać z samodzielnymi spacerami. Taki maluch nie ma odpowiedniego posłuchu u psa, choćby nawet chodziło o yorka czy pekińczyka. Dziecko to dziecko – pies doskonale wie, że nie ono rządzi w domu. Dlaczego więc miałoby rządzić czworonogiem?
Brak posłuchu może mieć przykre konsekwencje podczas samodzielnego spaceru. Po pierwsze: pies może testować granice i wykorzystywać fakt, że dziecko jest wobec niego bardzo uległe. Po drugie: zwierzę może „zapomnieć”, jak się chodzi na smyczy, wyrywać się, zaciągać dziecko w tę stronę, w którą chce. Nie jest to ani przyjemne, ani wychowawcze.
Załóżmy jednak, że mamy do czynienia z wyjątkowo dobrze wychowanym psem, który słucha się dziecka i ma wobec niego odpowiedni respekt. Wszystko będzie w porządku, ale tylko do czasu, gdy podczas spaceru nie przytrafi się przykra sytuacja. Wyobraźmy sobie, że pies zostaje zaatakowany przez innego, bardzo agresywnego osobnika. Zwierzę będzie szukać oparcia w właścicielu, a dziecko nie jest w stanie go zapewnić. Ono także się boi! Takie przeżycie może spowodować, że młody człowiek całkowicie straci ochotę na spacerowanie z pupilem.
Dziecko, które jest w wieku około 12-13 lat, spokojnie może zacząć samodzielne spacery z psem. Pod warunkiem, że zwierzę jest wobec niego posłuszne. Jednak nawet wtedy warto się upewnić, że dziecko będzie w stanie utrzymać psa na smyczy w kryzysowej sytuacji. Rodzice przez cały czas powinni mieć z tyłu głowy fakt, że mówimy o zwierzęciu, którego reakcje na różne wydarzenia mogą być zupełnie nieprzewidywalne.
Łatwo można sobie wyobrazić, jakim problemem dla dziecka byłoby utrzymanie na smyczy bernardyna, który nagle nabrałby ochoty na pogoń za rowerem. To brzmi niewinnie, ale tak naprawdę może się skończyć bardzo nieprzyjemnie, włącznie z kontuzją ramienia, łokcia czy dotkliwym poturbowaniem dziecka.
Dlatego należy pamiętać o prostej zasadzie: dziecko może rozpocząć samodzielne spacery z psem dopiero wtedy, gdy jest w stanie nad nim w pełni zapanować. Nie warto przyspieszać tego momentu – i to zarówno dla dobra pociechy, jak i pupila.