Antropomorfizacja psa

Antropomorfizacja jest to tendencja do przypisywania przedmiotom, zwierzętom i postaciom mitycznym cech właściwych człowiekowi. Udomowienie głęboko zmieniło nie tylko zwierzęta, ale również spojrzenie człowieka na nie. Szczególna proksemia która powstaje miedzy zwierzęciem, a jego właścicielem prowadzi często do uczłwoieczenia czworonożnego przyjaciela. W ten sposób często latwo przypisujemy naszym pupilom postawy i uczucia które sa typowo ludzkie.

Dla psa właściciel jest jednocześnie współbratem, szefem sfory i w oparciu o te dane osądza jego zachowanie. Jeśli właściciel postępuje z psem jak z dzieckiem to powoduje u niego zachowanie dominacyjne co jest przez nas interpretowane jako agresywność. Te nonsensy zachowaniowe wyjaśniają sie łatwo niewiedzą o specyficzności gatunkowej od momentu, gdy świat jaki my odbieramy nie jest światem jaki istnieje dla psów. Nadal głęboko zakorzeniony jest w naszych umysłach mit Lessie. Tak bardzo lubimy nasze psy, że często przypisujemy im ludzkie cechy i przez taki pryzmat oceniamy ich zachowania. Jest to po części zrozumiałe, ponieważ w dzisiejszym społeczeństwie postrzegamy psy jako lepsze od ludzi - wierniejsze i bardziej godne zaufania. Dlatego tak łatwo "kupujemy" pomysł psa Walta Disney'a: jego pies jest bardzo inteligentny, moralny, potrafi planować i pragnąć zemsty, rozwiązuje skomplikowane problemy, rozumie wartość cennych pamiątek. Przeciwstawny do pomysłu Walta Disney'a, model behawiorystyczny zaproponowany przez B. F. Skinera, choć niepodważalny, trudno jest nam zaakceptować, ponieważ zdaje się redukować psy do maszyn przetwarzających dane.

Oto przykład, ilustrujący różnicę pomiędzy obydwoma modelami:

Pies był karany za każdym razem kiedy został złapany na niszczeniu mebli. Teraz pies powstrzymuje się od niszczenia mebli kiedy właściciel jest w domu, ale staję się destrukcyjny kiedy zostaje sam. Kiedy właściciel wraca i odkrywa zniszczenia, pies chowa się po kątach z uszami do tyłu i opuszczoną głową.

Pogląd Disney'a: skarcony na niszczeniu mebli pies uczy się, że to zachowanie jest złe. Pies ma za złe właścicielowi, że ten zostawił go samego w domu, więc, aby zemścić się na nim, niszczy meble podczas jego nieobecności. Innymi słowy, jest świadomy tego, że zachowuje się w sposób, który jest zły. Kiedy właściciel wraca do domu, pies czuje się winny tego, co zrobił.

Pogląd B.F. Skinner'a: pies uczy się, że niszczenie mebli jest niebezpieczne, kiedy właściciel jest obecny, ale bezpieczne kiedy właściciela nie ma w domu. Pies jest nieco zaniepokojony nieobecnością pana i rozładowuje napięcie niszcząc meble. Potem, kiedy właściciel wraca do domu, pies swoim zachowaniem stara się załagodzić sytuację, aby uniknąć kary, która, jak pies się nauczył, często następuje w podobnych okolicznościach. Powrót właściciela i/lub jego zachowanie stało się dla psa zapowiedzią: pies wie, że zaraz zostanie skarcony. Nie wie natomiast dlaczego. Stawienie czoła rzeczywistości staje się ważne, nie tylko dlatego że pogląd antropomorficzny przestał być użyteczny, lecz także dlatego, że ma on złe skutki dla psów.

Warto porzucić mit Lassie i zastąpić go informacjami czerpiącymi z dwóch źródeł: zachowania psów i nauki o uczeniu się zwierząt. W dzisiejszych czasach powinniśmy wręcz być odpowiedzialni za to, by orientować się w podstawowych potrzebach gatunku, z którym próbujemy żyć oraz w tym jak modyfikować zachowanie psów, by wpasować je w nasze społeczeństwo nie łamiąc ich natury. Ludzie uczą się przez instrumentalne i klasyczne warunkowanie. W tej kwestii, jesteśmy tacy jak psy. Jednak, inaczej niż psy, potrafimy też uczyć się przez obserwację i introspekcję. Mamy język, który jest pośrednikiem naszych myśli, możemy w myślach przenosić się z przeszłości do teraźniejszości i przyszłości oraz myśleć abstrakcyjnie.

Przyjmujemy wartości, których zostaliśmy nauczeni przez nagrody i kary, większość z nas wykształca w sobie cechy takie jak współczucie oraz sumienie, poczucie dobra i zła. Zachowywanie się zgodnie z naszymi wartościami daje nam poczucie własnej wartości, poczucie prawości. Cała ta dziedzina kompletnie przerasta psy. Są całkowicie i nieświadomie samolubne psy uczą się wyłącznie przez warunkowanie klasyczne i instrumentalne. Chociaż niektóre z ich zachowań są zachowaniami socjalnymi, prawie nie ma dowodów na to, że psy uczą się przez obserwację lub naśladownictwo, pomijam oczywiscie fakt kiedy pies od psa podpatrzy jak np. otwiera sie lodówkę co nie sprawia, że są głupie lub mniej wartościowe niż były wtedy, kiedy wierzyliśmy, że potrafią myśleć tak, jak my. Psy świetnie się uczą. Mogą rozróżniać wyjątkowo drobne zmiany w swoim otoczeniu. Mają niewiarygodny zmysł powonienia. Mają bogate życie wewnętrzne. Ale nie myślą abstrakcyjnie. Nie mają moralności. Nie mogą przenosić się myślowo w czasie. Chociaż mogą nauczyć się rozróżniać wagę niektórych słów, nie rozumieją języka.

Antropomorfizujące spojrzenie na zachowanie psów nie ogranicza się do wyolbrzymiania ich inteligencji. Źle interpretujemy także uczucia, które psy żywią dla nas. Spróbujmy raz na zawsze pogrzebać myśl, że psy robią cokolwiek, żeby "sprawić nam przyjemność". Pies, nie jest zainteresowany wewnętrznymi stanami swego właściciela, oprócz tego jak zewnętrzne manifestacje tych stanów wpływają na zdarzenia, które mają wagę dla psa. Sprawa "robienia czegoś dla właściciela" została rozdmuchana głównie przez błędną interpretację pewnych psich zachowań. Psy podniecają się kiedy wracamy do domu, wyłudzają od nas głaskanie i poświęcanie im uwagi. Są bardzo zaangażowane w rytuały powitalne. Często chodzą za nami jak cień kiedy jesteśmy w domu i stają się nerwowe kiedy wyjdziemy. Obserwują każdy nasz ruch w oczekiwaniu na to, że może z niego wyniknąć coś dla psów. Wydają się być nam oddane, kochają nas, ale ich miłość nie jest też podstawą do robienia tego, o co je prosimy. Jest tak naprawdę nieistotna dla kwestii szkoleniowych. Aby kontrolować ich zachowanie, musimy ciągle manipulować konsekwencjami tego, co robią. Przyjmując założenie, że psy pracują aby sprawić nam przyjemność, często czujemy się zawiedzeni, gdy nasz pies "słucha się tylko kiedy mu się podoba", "robi to tylko kiedy mamy ciasteczko". Tymczasem pies, który nie pracuje tylko za pochwały, to całkiem normalny pies .

Dla przykładu: pies szczeka na przewodnika. W przypadku gdy przewodnik zareaguje, np. rzuceniem piłeczki, lub tylko próbą uciszenia psa, pies szybko uczy się, że ta metoda działa, osiągnął swój cel: może pogonić za piłeczką, zwrócił na siebie uwagę - został nagrodzony. Jeżeli zignorujemy niepożądane zachowanie psa, w tym wypadku szczekanie, pies szybko je porzuci, jako nieskuteczną metodę do osiągnięcia celu. Jeżeli mamy psa, który nauczył się już zwracać naszą uwagę szczekając i chcemy wyeliminować to zachowanie, konsekwentnie musimy je ignorować. Konsekwencja jest tu najważniejsza, Jeśli czasem się "złamiemy" i rzucimy piłeczkę dla "świętego spokoju", uzyskamy efekt przeciwny do zamierzonego celu.

Joanna Misztela
http://www.happy-dog.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie