Wybór rasy do dogoterapii

Podczas seminarium w „Jak mlecznej czekoladzie" Turid Rugaas poruszyła także temat ras psów odpowiednich, bądź nie, do dogoterapii. Sprawa ta zawsze budzi kontrowersje i skłania do skrajnych poglądów, nie inaczej było i tym razem.

Turid uważa, że praca psa terapeuty jest niezwykle trudna, stresująca i nieprzyjemna dla psa. Dlatego też nie ma rasy która się do tego nadaje... Zdaniem Turid psa do Dogo możemy wybrać (świadomie i odpowiedzialnie) jedynie spośród dorosłych, ukształtowanych już psów, po których widać, co lubią, a czego nie i jaki mają temperament.

Niestety, w tym punkcie nie do końca mogę się zgodzić z Turid. Owszem, praca dogoterapeuty jest dla psa stresująca i obciążająca, i nie można przesadzać z czasem jej wykonywania. Uważam jednak, że są psy które naprawdę lubią tą aktywność, praca z człowiekiem i bliski kontakt z nim są dla tych psów nagradzające i często wynagradzają towarzyszący prac stres. Wróćmy jednak do ras.

Może zacznę od obalenia mitów :) dotyczących „ras agresywnych". Wiele polskich organizacji dogoterapeutycznych ma listę ras, które nie zostaną nawet dopuszczone do testów predyspozycji, nie mówiąc już o pracy z dziećmi. Turid, opozycyjnie, uważa, że wśród ras agresywnych znalazło by się wielu potencjalnych psich terapeutów! Cieszę się, że powiedziała o tym podczas seminarium dla osób pracujących z psami, być może pozwoli to przełamać stereotypowe myślenie. Mając do wyboru wszystkie rasy świata i 10 dzieci, które trzeba zostawić same z psem wybrałaby... bulteriera. Złą sławę ta rasa zawdzięcza przede wszystkim nieodpowiednim rękom, w jakie trafia. Bullteriery, zgodnie z przeznaczeniem i wzorcem, powinny być całkowicie pozbawione agresji do ludzi, mieć stabilną, mocną psychikę i opanowany charakter - czyli idealne cechy psa terapeuty.

Realnym przeciwwskazaniem do wyboru psa takiej rasy jest społeczny odbiór i ich zła sława. Może utrudniać ona nawiązanie pierwszego kontaktu i budowę zaufania - choć to bardziej tyczy się rodziców, niż dzieci, które zwykle nie zdążyły wyrobić sobie uprzedzeń.

Ale wróćmy do ras bardziej typowych w dogoterapii.

Malamuty i rasy północy zostały odrzucone jako mało skupione na człowieku i niezbyt chętne do pracy. Ew. niektóre malamuty mają predyspozycje, ale podobno ciężko takiego spotkać... nie do końca mogę się z tym zgodzić - widziałam kilka naprawdę fanie pracujących mamutów, które były skupione na człowieku i aż promieniały chęcią pracy z nim. No ale może to właśnie są te wyjątki?

Kolejną popularną rasą/grupą ras pracujących są rertievery. Tu właściwie Turid nie skomentowała, ani naplus, ani ma minus. Widocznie - zdaniem Norweżki - pracować mogą, ale bez rewelacji. Moim zdaniem warto wspomnieć tu szczególnie o goldenach, których temperament bardzo dobrze wpasowuje się w zadania psa terapeuty.

Dużym zaskoczeniem była dla mnie natomiast opinia o rasach, które sama mam w domu. Czyli o beaglach i owczarkach.

Owczarki australijskie - tak jak border colie i wszystkie zaganiające - są w opinii Turid jedną z najmniej predestynowanych do „zawodu" ras. A to ze względu na ich wysoką reaktywność i niski próg pobudliwości - czyli - łatwo pobudzają się wszystkim, co dzieje się w otoczeniu. I to jest jak najbardziej prawda. Pobudzają się bardzo łatwo J Ale, tak sobie myślę, że to nie musi być wada. Są bardzo skupione na człowieku i bardzo chcą z nim pracować. Będą więc także pracować z człowiekiem, który nie do końca umie im wydać odpowiednią komendę - tylko dlatego, że bardzo chcą. Będą się bawić z dzieckiem, które może wykonać tylko niewielki ruch - bo zauważą ten ruch i uznają za ciekawy. Łatwo nauczyć je reagowania na najmniejsze gesty, dzięki temu terapeuta może „pomagać" dziecku wydającemu komendę tak, aby pies ją wykonał poprawnie, a dziecko miało poczucie sprawstwa. Łatwość szkolenia pozwala na bardzo dobre ułożenie tych psów, co jest niezmiernie ważne w pracy psa terapeuty. Faktycznie, jeśli ktoś nie wie, jakie są typowe „owczarkowe" zachowania praca z takim psem w dogoterapii może być rozczarowaniem i może lepiej pomyśleć o czymś „pewniejszym" (retriever?). Uważam jednak, że z owczarkiem można bardzo dużo jeśli zdaje się sobie sprawę z jego ograniczeń.

No i Beagle. Beagle, jak wiadomo, są najlepsze. Co też, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, potwierdziła Turid. Uznała, że z popularnych ras psów pracujących w Dogo to Beagle właśnie nadają się do tej pracy najlepiej. A to dzięki temu, że mają wysoki ( w przeciwieństwie do owczarków) próg pobudliwości - czyli żeby wkurzyć Beagle'a, trzeba się postarać. I coś w tym jest. Batiar ze stoickim spokojem znosi wszelkie zamieszanie w otoczeniu i właściwie nie zwraca na nie uwagi (Demi musi koniecznie wiedzieć, co to i czy komuś nie dzieje się krzywda). Będąc na zajęciach, skupia się na mnie (lub na osobie, która aktualnie ma smakołyki i skłonna jest się nimi podzielić). Poza tym, nie wiem, czy to typowe-rasowe, czy indywidualne - batiarowe, ale Batiar działa na przełącznik : tryb pracy - tryb Beagle. Tryb Beagle działa na spacerach, gdzie biega za tropem , i w domu, gdzie kradnie jedzenie ze stołu. Tryb pracy działa u dzieci i na torze agility. Gwarantuje pełne skupienie łaciatego i chęć wykonywania wszelkich poleceń. Jednak - jestem ostatnią osobą, która by powiedziała, że jeśli chcesz psa do dogoterapii, to kup Beagle'a. Owszem, kup Beagle jeśli jesteś gotowy na cały zestaw jego cech - węszenie, tropienie, ucieczki, upór, piekielną inteligencję wykorzystywaną do zdobycia każdego jedzenia w domu. Beagle pięknie uczą się sztuczek. Błyskawicznie łapią nawet dość trudne rzeczy. Jednak, jeśli zauważą swoją szansę na wyegzekwowanie od właściciela tego, co im pasuje, będą to robić - wytrwale i z premedytacją.

Jaką więc rasę wybrać, chcąc mieć dobrego psa do dogoterapii? Odpowiedzi nie ma :) Rasę trzeba dopasować do własnych potrzeb i umiejętności - niektórzy kochają malamuty i tylko z nimi potrafią pracować, inni tylko z labem się dogadają. Nie ma więc sensu naginać siebie i zmuszać do psa, którego się nie rozumie. Dobrze prowadzony, socjalizowany i szkolony szczeniak, który w szczenięctwie nie wykazywał zachowań lękowych ani agresywnych, ma szansę stać się wspaniałym psem terapeutą niezależnie od rasy, jaką reprezentuje.

Magda Nawarecka
WORTAL PSY24.PL

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie