Pojawiają się pierwsze wiosenne kwiaty, częściej wybieramy się na spacery podziwiać budzącą się przyrodę. Zdradliwa pogoda i skoki temperatur nie zawsze idą w parze z naszymi przewidywaniami. Wiele ze zbiorników wodnych jest jeszcze zamarzniętych i pokrytych lodem, ale nie jest on już tak gruby i twardy jak sobie wyobrażają ludzie.
O tym fakcie przekonał się młody golden biegający na spacerze po lesie. Jego zamiłowanie do wody mogło stać się przyczyną tragedii, kiedy to wbiegł na środek skutej lodem rzeki, a słaby lód załamał się pod nim. Na kilka chwil pies zniknął pod lodem właścicielom.
Zaczęła narastać panika, bo okazało się, że psa nie można wyciągnąć, gdyż nie można wejść na lód. Pies cudem wydostał się nad powierzchnię wody, by potem z mozołem, krusząc lód kawałek po kawałku, starać się wejść na powrót na krę i do brzegu.
Pomoc właścicieli okazała się konieczna. Mokry i przemarznięty trafił na brzeg. Był tak szczęśliwy i radosny, więc właściciele zdecydowali że pewnie nic mu się nie stało i spokojnie pojechali do domu by go osuszyć. Na drugi dzień pies zaczął kaszleć i z nosa pojawiała się duża ilość ropnej wydzieliny. Zrobił się apatyczny, nie chciał wstawać nawet do jedzenia, co w jego przypadku bywało rzadkością. W takim stanie trafił do naszego gabinetu. W trakcie badania klinicznego stało się jasne, że musiał się zakrztusić lodowatą wodą z rzeki, co doprowadziło do zachłystowego zapalania płuc.
Zastosowano antybiotykoterapię i leki wspomagające. W ciągu pierwszych trzech dni wystąpiła niewielka poprawa, ale pies wcale nie chciał zabrać się za jedzenie. Na podstawie uzyskanych badań bakteriologicznych zadecydowano o zimnie antybiotyku na silniejszy, gdyż poprzedni okazał się zbyt słaby na tak ciężkie schorzenie. Kuracja trwała pierwotnie ponad 2 tygodnie i z powodu utrzymującego się sporadycznego kaszlu przedłużono terapię antybiotykową o kolejne dwa tygodnie.
Pies wrócił do dawnej kondycji i temperamentnego życia. Co roku ginie wielu ludzi i wiele zwierząt z powodu bezmyślności na lodzie. Czy ich życie naprawdę jest tak mało warte?
Autor: lek.wet. Ziemowit Kudła
www.medwet.pl