pytanie:
U mojego pieska stwierdzono w zeszłym roku alergię oskrzelową. Objawy ma od ok 3 lat. Objawy były następujące.
Na początku był kaszel- taki jakby psu coś tkwiło w gardle i próbował to wyksztusić, a nawet wyglądało to jakby chciał zwymiotować i trochę jak mokry kaszel u człowieka. Kaszel na początku występował raz na 2 lub 3 miesiące - weterynarz dawał jakiś zastrzyk (chyba sterydowy), który pomagał na 2, 3 miesiące i potem kaszel znów wracał. Jeśli nie podaliśmy zastrzyku na czas to dochodził katar i jak kichał czy mocno kaszlał to pojawiła się nawet krew. Potem kaszel był coraz częstszy. W końcu udałam się do innego lekarza, który zrobił badanie, chyba nazywało się bronchoskopia i pobrał posiew. Wyniki posiewu wykazały właśnie alergię oskrzelową.
Zapisano sterydy w tabletkach 5mg (Encorton) i dawałam pieskowi najpierw co 3 dni a teraz już muszę mu dawać codziennie. Daję mu po 1 tabletce 1mg codziennie (sama zmieniłam dawkowanie w obawie o stan Kacpra ale wiem, że źle zrobiłam, jednak jeśli nie podam leku, Kacper się dusi i nie wiem co robić) ale i tak zdarza mu się kaszleć. Boję się, że w końcu tabletki nie będą pomagać. Chciałabym jakoś pomóc pupilowi. Lekarze powiedzieli, że inaczej nie da się leczyć takiej choroby jak sterydami lub lekami p/histaminowymi. Próbowałam mu dawać Zyrtec i chyba jakieś inny lek ale nie pomagały i kaszel bardzo się nasilał. Chyba takie słabe leki nie działają na niego. Lekarze mówili że takich leków jest mnóstwo i należy popróbować ale ja nie mogę sobie na to pozwolić gdyż jeśli przerwę sterydy i po kilku dniach inny podany lek nie pomoże to Kacper będzie się dusił i może być tak, że ciężko będzie cokolwiek zrobić.
Dodam, że Kacperek ma raka prącia. 1,5 roku temu miał wyciętą część prącia (i przy okazji został wykastrowany). Wtedy jak miał robione prześwietlenie płuc, wszystko było ok.
Czy można coś zrobić aby mu pomóc. To wygląda tak jakby mu coś zalegało gdzieś w gardle. Tak ciężko oddycha (nie cały czas ale coraz częściej), jakby powietrze nie chciało przechodzić.
Poza tym Kacper od sterydów zrobił się dziwnie agresywny. Atakuje większość psów, na nas też często warczy bez powodu a jednocześnie chce żeby go głaskać. Wygląda to tak jakby coś go zmuszało żeby warczał, ale on sam tego nie chce (może ma coś z psychiką?).
Mój pies nie jest zbyt grzeczny u weterynarza i w zasadzie ciężko przy nim cokolwiek zrobić. Weterynarz gdy robił mu jakieś badanie to dawał mu tzw. "głupiego jasia" aby był trochę spokojniejszy, a i to nie zawsze pomagało. Dlatego ciężko przyjechać z nim na badanie bo to właściwie nie ma sensu. Trzeba by było dać mu narkozę aby cokolwiek przy nim zrobić. Choć to jamniczek, to jest strasznie niegrzeczny i ciężko z nim sobie poradzić. Dodam, że Kacper waży ok. 14 kg i ma 8 lat. Po sterydach przybyło mu masy mięśniowej. Ostatnio zauważyłam przerzedzenia sierści na obu łopatkach i zadku i czole- po obu stronach.
Czy powinnam zrobić jakieś badania Kacprowi? Czy jest jeszcze jakaś szansa na wyleczenie go? Jak mu pomóc?
Pozdrawiam. Kasia
Odpowiedź:
Witam. Biorąc pod uwagę postawione rozpoznanie, podawane leki oraz czas wystąpienia objawów klinicznych, ich charakter oraz reakcje na podawane leki, mamy tu do czynienia w tej chwili z co najmniej 2 schorzeniami u psa. Po pierwsze należy wykonać szczegółowe badanie kliniczne, jednoznacznie ustalić pochodzeniem kaszlu. Mieć on może podłoże w schorzeniach układu oddechowego (przewlekłe zapalenie oskrzeli na różnym tle - np eozynofilowe), ale także układu krążenia (serce-Endokardioza itd).
Kolejną rzeczą jest podawanie długofalowe leków sterydowych, może doprowadzić do schorzeń o podłożu hormonalnym, powodując problemy skórne, nadpobudliwość czy płochliwość. Wystąpienie zmian nowotworowych (bez szczegółowego rozpoznania), może również sugerować zmiany przerzutowe do płuc czy wątroby. Dlatego by postawić szczegółowe rozpoznanie konieczne jest wykonanie badania krwi (morfologia, biochemia, jony, hormony), wykonanie RTG klatki piersiowej i jamy brzusznej, ewentualne badanie ultrasonograficzne czy echokardiograficzne.
Biorąc pod uwagę miejsce w którym Pani mieszka, proponowałbym konsultacje z którymś z referencyjnych lekarzy weterynarii pracujących w Warszawie. Zbierając wszystkie te rzeczy , proponuje skontaktować się z dr. Rafałem Niziołkiem pracującym na Marysinie. Prowadzenie psa w dalszym ciągu na lekach sterydowych nie tylko, że nie zapobiegniemy kaszlowi, ale dodatkowo doprowadzimy do uszkodzenia narządów ważnych czynnościowo. Sytuacja ta nie tylko będzie powodowało powikłania choroby podstawowej, ale może doprowadzić do śmierci jamniczka. Leczenie musi być oparte o dokładne rozpoznanie uwzględniające wszystkie powyższe czynniki. Powodzenia.