W nocy trafił do nas pies po wypadku komunikacyjnym. Ku naszemu zdziwieniu właściciel po wejściu zostawił psa i zaliczkę na leczenie i powiedział, że przyjedzie rano.
Pies był w ciężkim stanie z licznymi ranami na skórze, ze względu na utratę liczne rany i wylewy krwawe otrzymał 1/2 jednostki krwi. Przez noc udało się go ustabilizować i do rana zrobić niezbędne badania, potrzebne do postawienia diagnozy i rokowania. Masywny uraz miednicy był największym problemem.
Około godziny 10:00 pojawił się właściciel. Po zapoznaniu go z problemem oraz ewentualnymi możliwościami postępowania, uregulował rachunek i oznajmił że nie stać go na leczenie psa. A teraz go zabiera do siebie i niech się dzieje wola nieba! I tak znikną z psem w aucie i do dzisiaj się zastanawiamy, co z tym psem?
Ziemowit Kudła
www.medwet.pl