W godzinach popołudniowych wszedł pan z suczką rasy Yorkshire terrier. Była w bardzo złym stanie, osowiała, nie mogła utrzymać się na nogach, temperatura obniżona. Z wywiadu okazało se ze ostatnio więcej piła, mniej jadła i zrobiła się spokojna. Państwo mieli suczkę od miesiąca, gdyż dostali ja jako 7 letnią sukę z "hodowli", gdyż "hodowcy-producenci" chcieli ją uśpić bo już nie mogła rodzić. Pobrano krew do badania, założono wlewnik dożylny i podano leki w celu ustabilizowania bardzo złego stanu zdrowia.
Właściciel został poinformowany o zagrożeniu życia, ze względu na bardzo zły stan psa. Pies po kroplówkach wyszedł na krótki spacerek. Morfologia wskazała na bardzo silny, długo trwający stan zapalny, anemię, zaniżoną ilość płytek krwi. W oczekiwaniu na wyniki biochemiczne, pies wrócił ze "spaceru". Z pochwy ukazała sie gęsta cuchnąca wydzielina, nie było już wątpliwości -zespół zapalenia macicy (ropomacicze). Suczka nie kwalifikowała się do interwencji chirurgicznej, pozostał do wieczora w gabinecie pod stałą kontrolą lekarzy i z ciągłym podawaniem leków. Wieczorem nieznacznie się ożywiła, właściciele zabrali ją do domu, by nazajutrz przynieść ją znowu.
Pies rano był w złym stanie i Pani pojawiła się zaraz po otwarciu, podano kolejne porcje leków i płynów dożylnych. Pies nieznacznie się poprawiła i ze względu na brak reakcji na leki zdecydowano się podać ją natychmiastowemu zabiegowi.
Po wygoleniu brzuszka okazało się ze była kilkukrotnie poddana zabiegom z cięciem w linii pośrodkowej (cesarskie cięcia). Na mięśniach w lini pośrodkowej był kilka blizn pozabiegowych. W jamie brzusznej poza wielkimi rogami macicy ukazała się wszech obecna ropna wydzielina. Doszło do pęknięcia przepełnionej macicy i wylania się zawartości do jamy brzusznej. Zapalenie otrzewnej trwało już kilka godzin. Usunięto pękniętą macicę, wykonano płukanie trzewni w jamie brzusznej i zastosowano niezbędne leczenie. Niestety niebył to jeszcze sukces, stan zapalny wywołany przez wyciek z pękniętej macicy rozpoczął objawy sepsy. Nadchodzące godziny były rozstrzygające, dla życia małego pieska.
Na noc została pod nadzorem lekarza, ale około 4:20 odeszła.
Właściele psa dostali od pseudo hodowców tykającą bombę zegarowa. Nie mieli pojęcia co ich czeka, był to pierwszy pies w ich życiu. Pies był wyeksploatowany do granic możliwości. I tak chcąc uratować psie życie, zostali narażeni na cierpienie i śmierć suczki.
Czy my wszyscy kupujący psy i koty nie powinniśmy zacząć na to zwracać uwagę, skąd bierzemy dla siebie nowego pupila. Że w prawdziwych hodowlach są różne pokolenia psów (szczeniaki, suczki, ale i seniorzy na emeryturze). Czy nie zastanowili was hodowla mająca kilka psów, ale żadnego starszego? ktoś powie , a bo oni dopiero zaczęli. A ja zadam pytanie, a jaką rasę mieli wcześniej?? I co najważniejsze gdzie są psy wycofane z hodowli??
Zapraszam do poszperania w internecie na stronach adopcyjnych, ile 6-7 letich psów rasowych jest do adopcji, skąd się tam wzięły? Przez przypadek zgubiły się i nikt ich nie szukał? Psy po kilka tysięcy złotych??
Autor: lek.wet. Ziemowit Kudła
www.medwet.pl