Witam!
Niestety nie udało mi się znaleźć na Waszej stronce nic konkretnego na temat mojego problemu. Stąd moje pytanie, bo szukałam już wszędzie a nic nie znalazłam.
Otóż mój roczny Labek jest ogromnym łakomczuchem. Dostaje jedzenie dwa razy dziennie. Ale kiedy je robi to tak jakby ktoś miał mu je zabrać i zjeść. Jest niesamowicie łapczywy od momentu kiedy go mamy. Na początku nie żałowałam mu jedzenia, ale potem się trochę roztył i trzeba mu było przejść na dietę bo martwię się o jego stawy. Uczę go nawet żeby grzecznie siedział za nim da mu się miskę i zaczynał jeść dopiero na komendę, ale o ile faktycznie je na komendę o tyle nadal bardzo łapczywie. Problem polega na tym, że nikt nie ma prawa dojść do psa kiedy je. Do tego stopnia, że już niejednokrotnie próbował pogryźć mojego męża. Warczy i je jednocześnie. Potrafi nawet za nim zaatakuje posikać się ze strachu i dopiero zaatakować. Sytuacja jest nienormalna. Nie wiemy jak pomóc naszemu Labkowi. Z jednej strony kupiliśmy Labradora z myślą o psie nieagresywnym (gdybym chciała agresora miałabym pit bulla) i nie chcę żeby kiedy jestem w kuchni a pies je warczał na mnie. Gdyby takie zachowanie tyczyło się jedynie obcych to być może jeszcze bym je tolerowała. A z drugie strony bardzo chcę mu pomóc bo wiem jak się biedaczysko męczy i stresuje każdym posiłkiem.
Z góry dziękuję za radę.
Katarzyna
Odpowiedz:
Jan Borzymowski
Zostały popełnione błędy. Być może jeszcze przez hodowcę. To jedzenie "na komendę" jest watpliwą metodą bo odruchu agresji z powodu domniemanego zagrożenia miski nie zmieni. Sprawa nie wynika z rasy, a z osobniczej reakcji i wychowania psa. Rady zawarte w innych komentarzach może będą skuteczne. Niezależnie od tego chyba jest celowa konsultacja z dobrym lekarzem wet. - dotycząca nadmiernego łaknienia(?). Każdemu mojemu psu mogłem zabrać miskę w trakcie jedzenia i oddać mu. Bez jakichkolwiek protestów. Ale tak było od wieku szczenięcego tzn. było wpojone przekonanie, że miski nie trzeba bronić bo "pańcio" ją napełni i napewno odda...Oczywiście nie nadużywałem tego przekonania. Z w/w labradorem jest jak jest. Odkręcenie sytuacji może być trudne. Rodzi się pytanie związane z prostrym rozwiązaniem - czego ktoś z domowników szuka w psiej misce kiedy ten ostatni je? Czy nie można zostawić psa w spokoju, nich zjada bez asysty. Zostawmy psu margines wyłączności.