Pytanie od czytelnika: Dziecko i pies

Witam serdecznie.
Zwracam się do Państwa z bardzo ważną dla mnie sprawą. Mam w domu 4- letnią rodowodową sukę amstaffa. Dwa lata temu urodził się nam synek. Początkowo pies nie wykazywał żadnych agresywnych zachowań w stosunku do dziecka. Traktował je wręcz jak swoje własne, np. wstawał ze mną w nocy do małego. Potem Greta (tak się wabi pies) przestała zwracać większa uwagę na dziecko. Muszę dodać, że od początku bardzo przykładaliśmy się z mężem do wychowania Grety. Przeszła szkolenie. Zawsze okazywaliśmy jej mnóstwo cierpliwości i miłości, ale jednocześnie nasze postępowanie w stosunku do niej było bardzo konsekwentne. Dzięki temu Greta wyrosła na wspaniałego psa. Bywa nadal niesforna, ale ma to w naszych oczach bardzo pozytywny wymiar. Jest żywa, wesoła, ale jednocześnie posłuszna i bardzo uczuciowa. Oczywiście ma naturę dominatora i były sytuacje, w których próbowała nas zdominować. Nigdy jednak nie wykazywała przy tym agresji. Jeśli chodzi o dziecko, to do tej pory niejako broniła go przed innymi psami, które mamy na podwórzu. Nie pozwalała im się do niego zbliżyć. Raz czy dwa psy się nawet pogryzły. Przyznaję, że raz ją za to skarciłam.

Przejdę jednak do sedna sprawy. Dziś Greta po raz trzeci wykazała agresję w stosunku do naszego synka. Pierwszy i drugi raz stało się to kilka miesięcy temu. Na pozór bez przyczyny warczała na niego i szczerzyła zęby, jakby szykowała się do ataku. Skarciliśmy ją za to. Uważaliśmy, że być może traktuje dziecko jak swoje własne i chce je sobie podporządkować bądź za coś skarcić. Dziś jednak wydarzyło się coś, co bardzo nas zaniepokoiło. Mały bawił się z Gretą. Przytulał się do niej, głaskał. W pewnym momencie ona zaczęła się delikatnie od niego odsuwać. Spokojnie odeszła w kąt i weszła pod suszarkę z praniem. Mały na czworakach wszedł tam za nią. Oboje z mężem byliśmy w pokoju, praktycznie przy nich. Nagle usłyszeliśmy odgłos psa jakby ugryzła dziecko (warczenie, szczekanie itp.). Mały zaczął strasznie krzyczeć. Okazało się, że prawdopodobnie chcąc go od siebie odgonić, delikatnie drasnęła go zębem w główkę. Na szczęście to było tylko zadrapanie, ale nasze zaufanie do ukochanego psa legło w tym momencie w gruzach. Mąż wyrzucił ją na podwórze. Widać było, że wie, że zrobiła źle. Nie jest to jednak zbyt pocieszające, ponieważ ostatnie dwa razy wyglądały pod względem jej zachowania dokładnie tak samo. Przeraża nas jej zachowanie i ryzyko konsekwencji, jakie za sobą niesie. Kochamy naszego psa, ale dziecko jest najważniejsze na świecie. Zachowania psa natomiast, po przeanalizowaniu sytuacji, w jakimś sensie są dla nas wytłumaczalne, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że na codzień nie jesteśmy w stanie zapanować nad takimi szczegółami. I w tym momencie pies staje się nieprzewidywalny. Niestety zaczynamy brać pod uwagę uśpienie Grety. Nie oddamy jej nikomu, bo wiemy, że dla niej byłaby to powolna śmierć. Jest z nami bardzo zżyta. Poza tym, jak już wspomniałam, jest to pies bardzo aktywny, ruchliwy, czasem może denerwować swoim zachowaniem. My mamy do niej cierpliwość. Obawiam się jednak, że ktoś może nie być dla niej już tak wyrozumiały.

Bardzo proszę Państwa o opinię na temat mojego problemu, a przede wszystkim o pomoc w jego rozwiązaniu. Czy jesteśmy w stanie wyeliminować takie zachowania?
Z niecierpliwością czekam na maila.
Pozdrawiam
Joanna

Odpowiedz:

Zbyszek

Joanno jestem opiekunem drugiego Amstaffa. Ten drugi ma teraz 12 lat. Nigdy nie miałem żadnego problemu w relacjach psa z dzieckiem. Obydwa psy podchodziły do dzieci bardzo przyjażnie. Trzeba psa wciągnać umiejetnie, aby też przejał role opiekuńczą. Ta rasa jest do tego stworzona pod warunkiem zachowania zdrowego rozsądku. Wskazówek jest kilka, najlepiej porozmawiać ze specjalistą w tej dziedzinie.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie