Pies w lesie

Zadzwonił telefon.
"Pani wylazło coś z lasu przyjedziecie?"

Chwila zastanowienia żart? nie facet mówi prawdę pojedziemy, biorę namiary wraz z pracownikami wsiadam do samochodu.

Całkiem blisko w trawie leży COŚ i całe sie rusza na pewno jest to kontur psa podchodzę bliżej….. o matko ta psina ma ciało pokryte glistami jedzą go żywcem . Szybka decyzja juz jesteśmy w trasie do weterynarza rośnie we mnie nadzieja mówię będzie dobrze wet pomoże.

Weterynarz ogląda psa podejmuje decyzje natychmiast do uśpienia. Zatrwożyło mnie i tak ma się skończyć jeszcze jeden psi żywot dlaczego? Nie nigdy, zabieramy psa do schroniska szlaufem polewamy psinę , woda zmywa te robale pracujemy do ciemnej nocy ile tego może jeszcze być? Po pewnym czasie ociekająca woda robi się przejrzysta pies żyje ! co dalej papka do jedzenia i poczekamy do świtu .

Bladym świtem w papciach i piżamie pędzę sprawdzić co sie dzieje żyje. Nie wiadomo skąd wyłażą robale ale pies je. Drugiego dnia jeszcze glisty! Ale żyje i je robimy dokładny przegląd robale wyżarły oczy nie posiada kępki sierści ani kawałka skóry jedna wielka rana ku naszemu zaskoczeniu to sunia.

Od tych wydarzeń upłynął rok Sunia żyje ma piękną sierść niestety nie widzi. Nic dodać nic ująć jeszcze jedna historia z życia wzięta.

Tekst napisany w oparciu o autentyczna historie Suni ..... Spisałam ku przestrodze potomnych lub też takich, którzy uważają że żywe stworzenia to zabawki ! Sunia została przywiązana w lesie do drzewa , w okresie wakacyjnym.

Opowiadała: Bożena Wahl,  http://psiaszansa.pl/
Spisała: Barbara Jolanta Niedzielska www.hodowla-polka.pl
WORTAL PSY24.PL ( www.psy24.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie