Opowiadania: Taki zwyczajny Burek - los starego psa

Średni, czarny, podpalany, gładko włosy – zwyczajny, przeciętny kundel z posiwiałą od starości kufą. Widocznie żyje za długo. Wczoraj w nocy ktoś wrzucił go na teren schroniska. Jak łatwo można pozbyć się problemu, zachowując krystalicznie czyste sumienie. Ludzka hipokryzja nie zna granic.

Nie ma urody czempiona, daleko mu do inteligencji Cywila czy Szarika. Ot, zwykły, niepozorny, Burek, co życie by oddał za pana, co służył najwierniej jak umiał. Tak bardzo bolał ten upadek ... Jak starą ścierką rzucili nim przez płot. Długo nie mógł się podnieść, świat wirował mu przed oczami, zbolałe łapy odmówiły posłuszeństwa. Był sam, otulony mrocznym płaszczem nocy, a ich był tak dużo, po kilku chwilach nie czuł już nic - to cud, że nie zagryzły intruza.

Leży zbolały w gabinecie weterynaryjnym, gdy do niego podeszłam podniósł z wielkim trudem łeb i wlepił we mnie swoje wielkie, przenikliwe oczy, przepełnione goryczą cierpienia. Patrzył, a jego spojrzenie zdawało się krzyczeć – dlaczego ... Nie wiem piesku, nie wiem dlaczego ludzie są tak okrutni i bezwzględni.

Psiak ma już ponad dziesięć lat, staruszek, nie ma realnych szans na adopcję. Schronisko jest przepełnione. Stare psy muszą złożyć ofiarę życia, by inne młodsze, mające szansę na znalezienie nowego domu, mogły żyć. Rzeczywistość jest bezwzględna.

Głaszczę jego posiwiały łepek, mruży oczy, uspokaja się, zasypia wreszcie. Śpij piesku, śpij biedaku. Wiernie służyłeś człowiekowi przez całe swoje życie, a on zgotował ci taki los. Śpij, zamknij oczy, wiem, że ciągle czekasz, leżysz nieruchomo, wpatrzony w drzwi. Za tymi drzwiami ukrywa się nadzieja – złudna nadzieja. Wiem, czekasz na swojego pana, wierny i lojalny, jak zawsze, ale on nie przyjdzie. Zaśnij, twój maleńki psi rozumek, nie jest w stanie pojąć okrucieństwa drzemiącego w człowieku. Potrafisz kochać tylko bezwzględnie i bezgranicznie. My nie potrafimy, jesteśmy tylko ludźmi ...

Nie bój się piesku. Wszystko będzie dobrze, zniknie ból i cierpienie. Tam już nikt cię nie skrzywdzi, nikt nie zdradzi. Może tam zaznasz szczęścia. Byłeś dobrym psem, zasłużyłeś na nie. Śpij piesku, śpij. Posłusznie podał łapę lekarzowi. Trzymałam jego łebek w ramionach, był spokojny, patrzył mi prosto w oczy. Jakby ciągle zadawał to samo pytanie – dlaczego ...

Może kiedyś spotka cię podobny los, człowieku o krystaliczne czystym sumieniu ...
Może kiedyś też będziesz uporczywie pytać - dlaczego ...

Beata Drzymała Kubiniok
http://www.fauna.rsl.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie