4-letni pies Fuks zginął wczoraj po południu od kul z pistoletu na skrzyżowaniu ulic Uprawnej i Kujawskiej w Łodzi (w rejonie Kochanówki). Zastrzelił go mężczyzna, który wybrał się z rodziną na przejażdżkę rowerową. Sprawca jechał z żoną i córką, a obok niego biegł na smyczy ich wilczur. W pewnym momencie doskoczył do niego czarny pies wielkości doga.
- Usłyszałam huk, więc podeszłam do okna. Jak zobaczyłam, że ktoś strzela do psa, zawołałam tatę - mówi 12-letnia Kasia, która widziała zdarzenie.
- Pies już siedział, a facet wciąż strzelał - jeszcze 5 albo 6 razy. Krzyknąłem do niego: "Co robisz, człowieku?!". Odpowiedział, że broni rodziny - relacjonuje zdenerwowany ojciec Kasi.
Śmierć mieszańca bardzo przeżyła jego właścicielka.
- Fuks był bardzo spokojny i krzywdy by nikomu nie zrobił. Mąż otworzył bramę, żeby wyjechać samochodem i pewnie wtedy Fuks wybiegł - mówi z płaczem Ewa Gorzelańska , mieszkanka domu przy ul. Uprawnej.
Mężczyzna, który zastrzelił psa (na zdjęciu w centrum), nie chciał z nami rozmawiać. Według policji, był trzeźwy, pistolet ma legalnie. Mundurowi badają, czy broń została użyta zgodnie z przepisami.
(tas) - Express Ilustrowany
Środa, 16 kwietnia 2008r.
http://www.naszemiasto.pl/pies/