,Kilkanaście dni temu Doug Clark podjechał swoim czarnym nissanem pathfinderem pod składnicę złomu. Towarzyszył mu mops Dugout. Clark wbiegł na chwilę do biura, a gdy wrócił, samochodu już nie było. Nie było też psa. Kradzież nagrała kamera monitoringu, złodziejami okazali się kobieta i mężczyzna. Kiedy ona chowała pieniądze, on wskoczył do auta, a ona podążyła za nim. Zdesperowany właściciel mopsa, złożył złodziejom propozycję na Facebooku: „Do sympatycznej pary, która postanowiła wskoczyć do mojego czarnego nissana pathfindera 2009, w którym znajdował się mój mops Dugout. Po pierwsze, chcę, żebyście wiedzieli, że wiem, jak wyglądacie. Po drugie, wydaje mi się, że łatwiej będzie wam sprzedać ciężarówkę z papierami. Jeśli już o nich mowa, to mam je i są one w porządku. Wiem, że to tylko samochód. Ale mężczyzno (i kobieto) tam był też mój pies. Nie będziecie sobie przecież robić kłopotu z czyimś psem. I mam dla was propozycję: spotkam się z wami, żeby przekazać wam papiery wozu i ułatwić wam życie. Jedyne, co musicie mieć z sobą, to żywy mops. Po prostu zadzwońcie do mnie. Zwracam się też do wszystkich, którzy znają tę parę gruchających gołąbków - przeznaczam 2000 dolarów dla tego, kto zaaranżuje to miłe spotkanie. Wasz przyjaciel Doug". Niestety, do dziś nikt nie odpowiedział na ten apel. Doug Clark wraz z rodziną adoptowali kolejnego bezdomnego mopsa, ale wciąż liczą na to, że ich ulubieniec wróci do domu."