Kochający właściciel zrobi dla swojego pupila niemal wszystko, co bezwzględnie wykorzystują producenci akcesoriów dla zwierząt. Na rynku co i rusz pojawiają się zabawne, praktyczne lub zwyczajnie głupie gadżety, które rzekomo mają umilić czworonogowi życie. Bywa jednak, że tylko drenują one kieszeń właściciela, a później i tak lądują w szafie czy w garażu. Wymieniamy TOP 5 takich ciekawych gadżetów dla psów, o których „mówią internety”.
- Karuzela dla psa – kojarzysz kołowrotek dla chomika, czyli bardzo popularną zabawkę umieszczaną w klatce gryzonia? Ktoś wpadł na pomysł, aby podobną rzecz zaproponować właścicielom psów. Ogromny kołowrotek, nazywany karuzelą, ma pomóc pupilom w walce z nadwagą i umożliwić im zachowanie aktywności nawet wtedy, gdy właściciel nie ma siły, by pójść na spacer. Brzmi absurdalnie i tak też wygląda.
- Bieżnia dla psa – takie gadżety spotyka się w klinikach rehabilitacyjnych dla zwierząt i salonach psiej piękności, ale w domach? Bieżnia spełnia podobną rolę jak wspomniany przed chwilą kołowrotek. Ma umożliwić psu „wybieganie” się, co podobno przydaje się w przypadku bardzo aktywnych ras. Uważamy jednak, że taniej i zdrowiej będzie po prostu zafundować pupilowi dodatkowy spacer w ciągu dnia.
- Wózek dla psa – dla wielu to już całkowita przesada i przejaw degeneracji psiej rasy, ale nie brakuje osób, które naprawę wożą swoich pupili w wózkach. Najczęściej są to ekskluzywne i modne rasy oraz psy wystawowe, które nie powinny ubrudzić sobie łapek. Takie wózki powstają specjalnie z myślą o psach – są nieco mniejsze, mają praktyczne kieszonki na wodę i karmę, umożliwiają przypięcie psa.
- GPS – to akurat gadżet, który trudno uznać za głupi czy zupełnie niepotrzebny. Przyda się właścicielom bardzo aktywnych psów, mających tendencję do znacznego oddalania się od pana podczas spaceru, szczególnie po zmroku. Ponadto GPS pozwoli namierzyć pupila, który z jakichś powodów uciekł – mógł np. przestraszyć się wybuchów w noc sylwestrową. Gadżet jest drogi, ale bardzo praktyczny i wielu właścicieli powinno przemyśleć jego zakup.
- Zdalna smycz – jeden z hitów na amerykańskim rynku, który w naszym kraju jeszcze nie jest zbyt popularny. Zestaw składa się ze specjalnej obroży oraz – nazwijmy to tak – pilota, za pomocą którego można sterować psem. Po wciśnięciu odpowiedniego przycisku obroża wyśle delikatny impuls, który zmusi psa do reakcji – np. zatrzymania się lub pójścia w lewo/prawo. Nie brzmi to zbyt przekonująco, ale podobno działa i pozwala całkowicie zrezygnować z klasycznej smyczy.
Ciekawe, prawda? Pytanie tylko, co o tych gadżetach powiedziałyby same psy. Tego się niestety nie dowiemy do czasu, aż ktoś nie opracuje emulatora psiej „mowy”.