Świdnica - Ślad wielkiej łapy napędził strachu

Ślady ogromnej łapy o wymiarach 14 cm na 14 cm znaleźli leśnicy ze Świdnicy w lesie nieopodal Julianowa. Odciśnięte w błocie ślady zwierzęcia były tak nietypowe i duże, że zaczęto obwiać się, że w lesie może grasować tajemnicza puma, którą ostatnio widziano w województwie opolskim. Przez dwa dni w najbliższej okolicy obowiązywał zakaz wstępu do lasu, a mieszkańcy kilku wiosek byli informowani przez leśników o ewentualnym zagrożeniu.
- We wtorek otrzymaliśmy zgłoszenie o podejrzeniu, że w lasach na naszym terenie może grasować niebezpieczne dla ludzi zwierze – potwierdza Katarzyna Czepil ze świdnickiej policji. Miejsce zabezpieczono, ślady sfotografowano, zrobiono ich gipsowy odlew i przekazano fachowcom z wrocławskiego ogrodu zoologicznego by ustali do kogo mogą należeć. Jednocześnie wieczorem zebrał się sztab kryzysowy, by ocenić na ile realne zagrożenie dla mieszkańców stanowi tajemnicze zwierzę
- Jeśli w doświadczonych leśnikach te ślady wzbudziły niepokój to nie mogliśmy sprawy ignorować – mówi Kazimierz Siemieniecki szef sztabu w powiecie świdnickim. Twierdzi, że niestety informacje, które przekazali mieszkańcom zadziały również na ich wyobraźnie.
- Wczoraj mieliśmy już sygnały, że ktoś widział czarnego, ogromnego kota, a ludzie zwłaszcza na wioskach zaczęli sobie wzajemnie opowiadać jakieś niestworzone historię. Niestety taka jest siła plotki – dodaje i uspakaja, że fachowcy którzy widzieli ślady jednoznacznie wczoraj ocenili że nie są to ślady zwierzęcia kotowatego. Tym samym wykluczając, że mogą należeć do pumy.
Nadleśniczy Jan Dzięcielski podejrzewa, że mógł je w lesie zostawić jakiś bardzo duży bernardyn.
- To ślad zwierzęcia psowatego, a tylko ta rasa ma tak ogromne łapy – tłumaczy.

Małgorzata Moczulska
www.naszemiasto.pl/pies

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie