,,Mieszaniec buldoga i boksera został porzucony w meksykańskim mieście Rosario. Ma sparaliżowane tylne nogi, więc jego szanse na przeżycie były jeszcze mniejsze niż zdrowych bezdomnych kundelków. Los się do niego jednak uśmiechnął. Dziś ma na imię Thor. Kobieta, która w połowie stycznia zauważyła zawszonego, chorego, umierającego Thora na ulicy Rosario, zrobiła zdjęcie i wysłała je do organizacji ratującej zwierzęta. Stamtąd przekazano je do fundacji The Mutt Scouts w Los Angeles, która opiekuje się porzuconymi psami, rehabilituje je i znajduje im nowe domy. W Meksyku Thor miał zostać uśpiony. Dzięki pomocy kierowcy wolontariusza udało się go jednak przewieźć do Stanów Zjednoczonych, do Los Angeles. Gdy Jf Pryor wziął psa na ręce, ten zaczął lizać go po twarzy.Minione dwa miesiące zmieniły Thora nie do poznania. Z zapchlonego umierającego zwierzaka stał się zadbanym pogodnym psem. Dostał wózek zwany przez wolontariuszy Thormobile, jest rehabilitowany, w tym także na bieżni wodnej. I choć nikt nie oczekiwał cudu, ostatnio Thor zaczął ruszać ogonem."
źródło: www.psy.pl