Schronisko szuka rakarza

Bo straż miejska to nie zoo...
Pabianickie schronisko dla zwierząt ma zająć się od lutego wyłapywaniem bezpańskich psów w mieście. Strażnicy miejscy się niecierpliwią, gdyż to oni muszą zajmować się nie tylko psami, ale i coraz bardziej egzotycznymi zwierzętami.
-Dopiero po zaplanowanej pod koniec stycznia sesji budżetowej będzie można przeprowadzić przetarg lub procedurę wyboru stosownego podmiotu z wolnej ręki. Formalności potrwają, więc świadcząca dla schroniska takie usługi firma czy osoba rozpocznie działalność najwcześniej w lutym - mówi Joanna Kołakowska, naczelnik wydziału inżynierii miasta i ochrony środowiska. Komendant straży miejskiej nie kryje zniecierpliwienia. Twierdzi, że można było rozwiązać ten problem wcześniej.
-Strażnicy wyłapują teraz nie tylko psy, także te agresywne, ale i coraz częściej lisy, legwany czy nietoperze. Nie jesteśmy przeszkoleni do tego typu działań, więc funkcjonariusze narażają się na niepotrzebne niebezpieczeństwo, tym bardziej, że nie mamy odpowiedniego sprzętu - skarży się Andrzej Wojkowski , komendant pabianickiej straży miejskiej. Kierownictwo schroniska z uporem podkreśla, że straż miejska chce zrzucić na placówkę swoje obowiązki.
-Straż jest zobligowana do wyłapywania psów przez uchwałę Rady Miejskiej. Gdy wejdzie w życie nowa, nie będziemy protestować, ale nie jest nam to na rękę - przyznaje Andrzej Luboński , kierownik pabianickiego schroniska dla zwierząt.
(dep) - Express Ilustrowany
Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie