Schronisko pęka w szwach

Prawdziwy dramat przeżywa głowieńskie schronisko dla zwierząt. Prowadzona przez Koło Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami placówka z trudem mieści wszystkie psy i koty, jakie trafiły tutaj w ostatnim czasie. Brakuje miejsca, czworonogi siedzą stłoczone w kojcach. Na szczęście mają pełne miski.
Mamy w tej chwili aż 78 psów - mówi Zofia Barańska, szefowa schroniska.

- To dwa razy więcej niż miejsc. Ludzie bardzo często wyrzucają zwierzaki na ulice z samochodu, często też jesteśmy wzywani przez mieszkańców w miejsca, gdzie psom czy kotom dzieje się krzywda. Nie odmawiamy przyjęcia żadnego zwierzaka, o ile oczywiście znajduje się na terenie Głowna. Tymczasem nowych opiekunów udało nam się znaleźć w tym roku tylko dla 10 czworonogów.

W schronisku pracuje opiekunka zatrudniana przez Miejski Zakład Komunalny. Ta firma pokrywa również koszty zakupu karmy. Psów doglądają także wolontariusze z Głowna.

- Warunki lokalowe mamy niezłe, od kiedy przenieśliśmy się za miasto, w pobliże rzeki Mrogi - mówi Zofia Barańska. - Odgłosy psów nie przeszkadzają już lokatorom okolicznych domów, jak to miało miejsce w starej siedzibie przy ul. Dworskiej. - Jednak kojce są przepełnione, przydałaby się rozbudowa schroniska. Brakuje nam też pieniędzy na sterylizację i kastrację czworonogów. To konieczne, by w mieście nie przybywało bezpańskich zwierząt.

Głowieńskie Koło TOnZ prosi wszystkich, którym nie jest obojętny los bezpańskich psów i kotów, aby wsparli schronisko jednym procentem swojego podatku. Można to zrobić wskazując je w swoim formularzu PIT jako Organizację Pożytku Publicznego (nr KRS 0000014017) i podając nr konta 42878700000000105220000001.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie