- Szukałam mojego pieska przez blisko miesiąc. Rozklejałam plakaty, dzwoniłam po schroniskach - bez skutku. Dopiero, gdy ktoś mi powiedział, że jest taka strona, okazało się, że jest tam zdjęcie mojego pieska i go odzyskałam - mówi niezmiernie szczęśliwa Barbara Zielanko.
- Cieszę się, że pomysł, który był niejako wyjściem naprzeciw potrzeb mieszkańców, wypalił - mówi Roman Świrski, komendant rumskiej Straży Miejskiej. - Wcześniej często zdarzało się, że dzień, dwa po tym, jak odłowionego psa oddawaliśmy do lęborskiego schroniska, zgłaszał się do nas jego właściciel. A wtedy już pojawiał się problem z podróżą, kosztami.
Psy w Rumi odławiane są dwa razy w miesiącu przez technika weterynarii, rumscy strażnicy zajmują się tym tylko w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia. Wyłapane przez nich psy trafiają do boksów przy posterunku Straży Miejskiej.
- A takich sytuacji jest ostatnio sporo, zwłaszcza na terenach szkół. Aż pięć z odłowionych w ostatnim czasie psów, złapanych zostało właśnie przy szkołach - twierdzi Roman Świrski.
Z kolei czworonogi przyprowadzane przez osoby, które je znalazły, są fotografowane, ich zdjęcia trafiają do internetu, ale już na posterunku nie zostają. Wracają z osobami, które je znalazły.
- Nasze boksy mają ograniczoną pojemność. Zresztą i tak na dłuższe trzymanie tych psów w naszych obiektach nie pozwalają nam przepisy - tłumaczy Roman Świrski.
Warto pamiętać, że zgodnie z obowiązującym w Rumi regulaminem, każdy właściciel psa ma obowiązek wszczepienia swojemu pupilowi identyfikatora numerowego. Te są bezpłatnie wszczepiane przez wszystkich weterynarzy na terenie miasta. Warto w taki czip swojego pupila wyposażyć także dlatego, że za jego brak grozi mandat nawet do 200 zł.
Marcin Lange
http://www.naszemiasto.pl/pies/