Stężyca. Na 10 tys. zł wyceniła straty właścicielka volvo S80, której psy pogryzły samochód. Choć pojazd znajdował się za ogrodzeniem, psy pokonały drewniany płot. - Pogryzły całkowicie wymienione dzień wcześniej nowe opony, nadkola, lampy, a samochód w wielu miejscach jest porysowany - mówi łamiącym się głosem właścicielka pojazdu.
Mieszkanka Stężycy zgłosiła zdarzenie na policję. Funkcjonariusze nie mogli jednak przyjąć zgłoszenia, gdyż sprawcą szkód było zwierzę.
Bezpańskie psy i koty są ogromnym problemem we wsi. Dwa tygodnie temu pisaliśmy o zagryzionej przez nie sarnie. - Mamy umowę z firmą z Kokoszek, która zajmuje się łapaniem bezpańskich psów - mówi Czesław Witkowski, wójt Stężycy. - Jej pracownik wyłapuje wałęsające się psy. Firma reaguje też na każde zgłoszenie mieszkańców.
Poszkodowana mieszkanka Stężycy czeka na przedstawicieli firmy ubezpieczeniowej Link4. W ubezpieczalni zgłaszano już podobne przypadki. - Były to zgłoszenia od właścicieli samochodów, którym maskę pojazdu uszkodziły goniące się zwierzęta domowe - mówi Justyna Kosińska z Link4. - Po oszacowaniu szkód właścicielowi pojazdu zostanie przyznane odszkodowanie, z którego potrącone będą raty składek, jakie nie zostały opłacone do końca roku. Klient traci też 10 proc. zniżki.
Leman Emilia - Dziennik Bałtycki
Czwartek, 24 kwietnia 2008r.
http://www.naszemiasto.pl/