Mimo że od sylwestra minął już ponad tydzień, do zgierskiego schroniska dla zwierząt wciąż przywożone są psy, które oszołomione noworocznymi wystrzałami zgubiły drogę do domu i wałęsają się po mieście.
- Wczoraj na przykład trafiła do nas ruda suczka podobna do szpica - mówi Elżbieta Andrzejewska , szefowa prowadzącej schronisko fundacji "Medor". - Jest zadbana, ale bardzo wystraszona. Widać, że miała dom i troskliwych właścicieli. Bardzo za nimi tęskni. Nie chce jeść, leży i patrzy w stronę drzwi.
- Codziennie w schronisku urywają się telefony od osób poszukujących zagubionych psów - mówi E. Andrzejewska. - Do domu wrócił już kremowy piesek o imieniu Kacper. Wcześniej mieszkał w Łodzi, ale wystraszony sylwestrowymi fajerwerkami przesadził ogrodzenie i uciekł. Błąkającego się po okolicy psa zauważono w Zgierzu i odwieziono do miejscowego schroniska. Właściciele odnaleźli go dzięki zdjęciom na naszej stronie internetowej.
Szefowa schroniska apeluje do osób poszukujących zaginionych czworonogów, żeby nie rezygnowali z poszukiwań. Przerażone wystrzałami psy potrafią przebiec na oślep nawet kilkadziesiąt kilometrów.
(dj) - Express Ilustrowany
http://www.naszemiasto.pl/pies/