Psy cierpią przez ludzi

Psa, który przewracał się z wycieńczenia i strachu przed ludźmi, odebrali wczoraj lokatorowi kamienicy przy ul. Przybyszewskiego przedstawiciele Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Psiak musiał być systematycznie bity - mówi Ewa Nawalny z ŁTOnZ. - Gdy próbowałam go dotknąć, był tak wystraszony, że sztywniał i załatwiał się pod siebie. Sąsiedzi opowiadali, że właściciel kopał go i rzucał nim o podłogę. Kilkunastoletni Bingo nie miał też sierści z powodu grzybicy oraz pcheł. Został odwieziony do lecznicy, gdzie otrzyma profesjonalną pomoc. Nie wróci do właściciela. Przedstawiciele ŁTOnZ będą szukać dla niego nowego domu. Obrońcy zwierząt interweniowali także wczoraj na ul. Drewnowskiej.
- Znaleźliśmy tam psa, na którym wisiały kłęby zbitej, cuchnącej sierści, niemal uniemożliwiającej poruszanie się - opowiada Ewa Nawalny. Właściciel obiecał jednak, że zajmie się zwierzęciem i odda pod opiekę weterynarza. Ma czas do poniedziałku. Pomocy wymagał także pies, który całe dnie spędza zamknięty w mieszkaniu przy ul. Przyborowskiego. Niektórzy sąsiedzi twierdzą, że właściciel znika nawet na kilka dni. Zwierzę zostaje samo w domu i głośno ujada. Jest zaniedbane i chude.

(ij)
http://www.naszemiasto.pl/pies/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie