Czworonożne psie przybłędy pokochały gospodarstwo Alfreda Ziomka z Jacewa. Sprawiają mu nieco kłopotów, gdyż atakują rowerzystów przejeżdżających pod jego domem. Ludzie się skarżą, pan Alfred natomiast tłumaczy na komisariacie, że zwierzęta nie są jego własnością. Pan Alfred pewnie w końcu zgłosi w urzędzie, by odłowiono przybłędy. Wątpi jednak, że to rozwiąże problem. Stwierdza, że takie sytuacje będą się powtarzać, dopóki ludzie bezkarnie będą wyrzucać swoje psy na ulicę. Gospodarstwo położone jest przy ruchliwej drodze na Inowrocław. Ludzie, którym psy się znudzą, lubią właśnie tutaj wyrzucać je z samochodu. Zastępca wójta gminy Inowrocław, Marek Karólewski, zauważa, że Jacewo to nie jedyne miejsce w gminie, w którym ludzie pozbywają się swoich psów. Nawet te porzucone w mieście ciągną na wieś, bo tam dużo łatwiej jest im zdobyć pożywienie. A dla gminy jest to spory koszt. W ubiegłym roku utrzymanie psów w schronisku kosztowało urząd prawie 80 tysięcy złotych. Za odłowienie bezpańskiego psa również trzeba zapłacić kilkaset złotych .