Kamil Osak ma 34 lata. Ponad połowę życia porusza się na wózku. Jest pełen aktywności. Trenuje rugby na wózkach i nurkowanie. Ostatnio spełniło się jego kolejne marzenie. Otrzymał psa asystującego, który będzie z nim pracował na "pełen etat". To już czwarty czworonóg przekazany przez fundację Dog IQ, która od kilku lat współpracuje z Urzędem Miasta Gdyni, wspierając w ten sposób tych, którzy nie są w pełni sprawni. Ostatni trafił do osoby, mającej problem ze słuchem. Tym razem przyszedł czas na osobę niepełnosprawną ruchowo. Prestiż rasy flat-coated retriever jest już z Kamilem miesiąc. Zdążyli się już zaprzyjaźnić. Naszemu krajowi daleko do Wielkiej Brytanii, gdzie pies asystujący jest dosłownie "przepisywany na receptę". Głównym powodem jest cena przedsięwzięcia. Przygotowanie jednego psiego asystenta kosztuje w Polsce od 16 do 20 tysięcy złotych. Do tego, aby mógł być dobrze przygotowanym potrzebni są sponsorzy. Po urodzeniu wybiera się szczeniaki, które mogą nadawać się do tej pracy. Szkolenie psa przebiega w kilku etapach. Przez rok przechodzi naukę swoistego savoir vivre'u. Po roku zdaje egzamin, przechodzi pod opiekę instruktora, który szkoli go pod kątem pomocy. Na koniec następuje weryfikacja. Podstawą jest dobór odpowiedniej osoby do psa, a nie odwrotnie. Człowiek, który ma go otrzymać uczy się współdziałania ze swoim psim asystentem, a zwierzę poznaje swego pana i jego potrzeby. Kryteria wyboru są ostre, ale tak samo ostro przebiega selekcjonowanie przyszłych właścicieli. Nie szuka się osób, które chcą mieć psa do zabawy, do komfortu psychicznego, ale takich, którym pies może rzeczywiście pomóc w życiu i je ułatwić. Prestiż będzie pracował ze swoim właścicielem od 8 do 10 lat