31 stycznia wśród 10 powodów, dla których Kraków powinien się wstydzić, wymieniliśmy właśnie psie kupy. Zdradziliśmy też jak z problemem tym radzą sobie inne polskie miasta. Pracownicy Krakowskiego Zarządu Komunalnego zapewnili nas, że w mieście rozstawiono już 300 koszy na psie odchody, a w tym roku dostawionych zostanie kolejnych 50. Czy to coś dało? Nic. A najgorzej jest na uliczkach Starego Miasta. Teresa Kowalińska z KZK przekonuje, że służby miejskie działają, ale krakowianie nie chcą sprzątać po swoich pupilach, mimo, że jest to ich obowiązkiem. Kilka tygodni temu przeprowadzono na Plantach akcję edukacyjną. Rozdawano właścicielom psów specjalny tekturki do usuwania nieczystości. - Oznaczone zostały kupy i rozwieszony transparent "Zobacz co robi twój pies" - mówi Teresa Kowalińska. - Straż Miejska i nasi pracownicy rozdali ponad 50 tys. tekturek do zbierania odchodów - informuje urzędniczka. Na nasze pytania gdzie mieszkańcy mogą je dzisiaj zdobyć usłyszeliśmy, że w KZK zapasów już nie ma. Akcesoria do sprzątania sprzedają sklepy zoologiczne albo producenci. Miasto jesienią chce przeprowadzić kolejną akcję promującą sprzątanie po psach. Rozstawiane są też kolejne kosze na takie zanieczyszczenia. Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej zapewnia, że funkcjonariusze będą bewzględnie karać właścicieli nie sprzątających po psach. Mandaty mogą być słone, nawet 500 zł.
Anna Agaciak - Gazeta Krakowska