Nala mieszkała w rowie na przedmieściach Los Angeles. Wszystko wskazywało na to, że właściciel porzucił ją, a wcześniej nie traktował jej dobrze - skomlała i bała się, gdy słyszała męski głos. O Nali na profilu Facebook'owym organizacji Hope for Paws napisała Sara Cozolino. Wspomniała, że suczkę dokarmiała jakaś kobieta. Niestety Nala nie pozwalała się nikomu do siebie zbliżyć. Wolontariuszek z Hope for Paws nie zraziło to i podjęły próbę pokonania lęku suczki. Nalę trzeba było oswoić na tyle, by można było nałożyć jej smycz i wyprowadzić ją z kryjówki. Gdy sympatyczna pitbulka trafiła do domu tymczasowego, okazało się, że lubi dzieci i psy, a po jakimś czasie przestała się bać mężczyzn. Nie minęło dużo czasu, a jej zastępczy właściciel zdecydował się dać jej dom na zawsze.