Policjanci z Gdańska uratowali trzymiesięcznego labradora, którego właściciel zostawił w rozgrzanym samochodzie w centrum miasta. Pomimo uchylonych przednich szyb, pies miał kiepskie prognozy na przeżycie. Policjanci, gdy zobaczyli psa, wezwali na pomoc weterynarza, który stwierdził, że należy go natychmiast wydostać. Jeden z funkcjonariuszy wybił szybę i wyciągnął zwierzę. Przewieziono go do schroniska, gdzie po ogólnej kontroli lekarz weterynarii powiedział, że gdyby nie uwolniono psa przez najbliższe 10 minut, to byłoby po nim. Policjanci stwierdzili, że pies musiał być w aucie od 2 godzin. Po 10 minutach od uwolnienia psa zjawił się właściciel. 26-latek został zatrzymany i przewieziony na komisariat. Grozi mu do 2 lat więzienia i zarzut znęcania się nad zwierzętami.