Pole martwych zwierząt

Rozkładające się ciała psów i lisów znalazł jeden z naszych Czytelników na polu w Lućmierzu pod Zgierzem. Nikt nie przyznaje się do ich zabicia i nikt nie zamierza sprzątnąć padliny. Zabite psy i lis leżą w połowie drogi między krajową "jedynką" a równoległą do niej ul. Główną, kolejny nieżywy lis kilkaset metrów dalej od trasy. Otwór w boku jednego z martwych psów wyraźnie wskazuje na to, że zwierzęta zostały zastrzelone z broni palnej. Niewykluczone, że zginęły w dwóch różnych polowaniach, bo ciała lisów rozłożyły się w dużo większym stopniu niż psów. Zdaniem mieszkańców to efekt odstrzałów, jakie prowadzili w okolicach Lućmierza myśliwi z Koła Łowieckiego "Odyniec".
- Nic nie wiem o odstrzałach w rejonach Lućmierza. To, że na polu leżą ustrzelone zwierzęta nie znaczy, że stoją za tym myśliwi. Także w regionie łódzkim nie brakuje osób, które bezprawnie zabijają zwierzynę dla przyjemności - mówi Sławomir Wolszczak łowczy koła. Sprawą obiecał się zająć Polski Związek Łowiecki.

- Prawo łowieckie zezwala myśliwym na odstrzał lisów i zdziczałych psów w odpowiedniej odległości od zabudowań, jednak zostawianie ciał jest niedopuszczalne - mówi Zbigniew Mastalerz prezes łódzkiego okręgu PZŁ.
Zgodnie z procedurą łowiecką martwe zwierzęta powinno się zakopać lub oddać do utylizacji. O makabrycznym znalezisku poinformowaliśmy telefonicznie Urząd Gminy Zgierz licząc, że poleci usunąć padlinę. Okazało się jednak, że to nie takie oczywiste.

- Mamy podpisaną umowę z firmą zajmującą się utylizacją odpadów organicznych. By zlecić jej usunięcie ciał musimy jednak otrzymać zgłoszenie pisemne - mówi Andrzej Gibki , kierownik referatu ochrony środowiska Urzędu Gminy Zgierz. Gmina również nic nie wie o odstrzale zwierząt na swoim terenie i twierdzi, że nie zlecała tego kołu łowieckiemu.

(tas), fot. łukasz kasprzak - Express Ilustrowany
http://www.naszemiasto.pl/pies/

 

 
Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie