Pies pogryzł 13-latka i swojego pana

Bielsko-biała - 13-letni Szymon został dotkliwie pogryziony przez psa swojego sąsiada - poinformowali wczoraj bielscy policjanci. Do tragedii doszło w piątek około godz. 18 w bielskiej dzielnicy Komorowice w momencie, gdy chłopak przyszedł do swojego kolegi na urodziny. Gdy wszedł na teren posesji właściciel owczarka niemieckiego przytrzymywał psa za obrożę. W pewnym momencie pies jednak wyrwał się i rzucił się na chłopaka. Gdy mężczyzna próbował powstrzymać swojego psa, wilczur zaatakował także jego. Dotkliwie pogryziony 13-latek został przewieziony do Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej, gdzie od razu trafił na blok operacyjny. Założono mu 60 szwów.
- Dziecko jest przytomne, lekarze określają jego stan jako ciężki, ale stabilny - mówi Elwira Jurasz, oficer prasowy bielskiej policji. W wyniku licznych ran szarpanych chłopakowi grozi martwica i przeszczep tkanek. Jak się okazało, od pięciu lat pies nie był szczepiony przeciwko wściekliźnie. Teraz zwierzę przebywa na obserwacji w bielskim schronisku dla zwierząt.
- To nie jest normalne, by pies gryzł rękę, która go karmi - uważa Jolanta Kolber z bielskiego schroniska. - Ale z drugiej strony, nie wiemy, jak było - dodaje. Kolber potwierdza, że pies znajduje się od trzech dni na obserwacji, która zakończy się 27 września. Codziennie jest oglądany przez weterynarza.
- Jak dotąd pies nie zdradza objawów wścieklizny - zaznacza Jolanta Kolber. Dodaje, że po okresie obserwacji właściciel psa wspólnie z weterynarzem zadecydują, co zrobić z psem. Na razie wilczur przebywa w dużej klatce. Cały czas ma przypięty do obroży kaganiec (próbował założyć go właściciel psa, gdy wilczur zaatakował). Ze względu na agresję psa, nikt nie odważył się odpiąć kagańca z obroży. Właściciel psa nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Gdy otworzył drzwi z domu wybiegł jego drugi, znacznie mniejszy od wilczura, pies. O sprawie nie chcą rozmawiać także rodzice pogryzionego 13-latka, którzy mieszkają naprzeciw miejsca, gdzie doszło do dramatu chłopca.
- Wie pan, to w końcu sąsiedzi. A właściciel psa to dobry i pracowity człowiek - mówią ludzie z sąsiednich domów. Właściciel psa odpowie za niewłaściwy nadzór nad zwierzęciem i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała dziecka. Za to grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Według statystyk dzieci trzy razy częściej niż dorośli padają ofiarą najcięższych pogryzień.
Jak uniknąć takich sytuacji?
Specjaliści radzą, by nie drażnić psa, bo zwierzęta te mają doskonałą pamięć do konkretnych ludzi i sytuacji. Nie należy też uciekać przed psem, gdyż zwierzę to ma instynkt pościgu i złapania ofiary. Odradza się patrzenia psu prosto w oczy, by nie rozdrażnić go i nie sprowokować do ataku. Nie można krzyczeć, ani wykonywać gwałtownych ruchów - pies chcąc zatrzymać ofiarę zaciśnie szczęki jeszcze mocniej.
Co zatem należy zrobić?
Dzieci uczone są przyjmowania pozycji "żółwia" (z kolanami podwiniętymi pod brzuch i rękoma nałożonymi na kark, palce splecione). Ta pozycja zapewnieniu maksimum bezpieczeństwa, gdyż pozwala na osłonięcie znacznej powierzchni ciała. Po jej przyjęciu niedostępne stają się partie ciała - twarz, szyja, brzuch, nogi.
 
Łukasz Klimaniec - Dziennik Zachodni
Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie