Urzędnicy nie widzą bezpańskich zwierząt w Łęczycy
Porzucony przez właściciela pies, przez kilka dni stał przywiązany do słupa energetycznego w Łęczycy. Wreszcie zdechł z wycieńczenia, jak donieśli nam mieszkańcy, bo miasto nie ma umowy na wyłapywanie bezdomnych zwierząt. Gdy ktoś się wreszcie zainteresował zwierzakiem i zadzwonił do schroniska, było już za późno na ratunek.
Od kilku lat aż do tej pory psy wyłapywali i hotelowali pracownicy miejscowego schroniska dla zwierząt. Umowy z placówką magistrat jednak nie przedłużył, chociaż nie znalazł innej firmy, która odpowiadałaby za realizowanie tych zadań.
- Wciąż czekam na informację z magistratu, kto ma w mieście zajmować się wyłapywaniem bezpańskich psów - mówi Krzysztof Pacholski , kierownik łęczyckiego schroniska. - Do tej pory konkurs ogłaszany był z początkiem każdego roku, by nie było przerw w świadczeniu usług. Mija miesiąc nowego roku i miasto nie ogłosiło konkursu, ani nie podpisało umowy na wyłapywanie psów z wolnej ręki. Tymczasem na ulicach widać coraz więcej czoronogów bez właścicieli.
- Mamy aplikator do usypiania psów, a także poskromy, klatki i ubranie do chwytania agresywnych zwierząt - dodaje Krzysztof Pacholski. - Nie rozumiem więc, dlaczego do takich sytuacji w naszym mieście dochodzi.
- Konkurs na odławianie bezdomnych zwierząt zostanie niedługo ogłoszony - mówi Anna Rosińska , kierownik referatu komunalnego i ochrony środowiska łęczyckiego magistratu. - Zadania w związku z wyłapywaniem psów przejęła straż miejska i Zieleń Miejska - mówi kierownik. - Nie widzę tu żadnego problemu.
(stop) - Express Ilustrowany
http://www.naszemiasto.pl/pies/