Koszmarne wieści z ostatniej soboty złapały mnie w podróży i trzymają mnie do dziś. Nie umiem teraz napisać instrukcji szkolenia psów na „dobrych mieszkańców miast". Ten temat wydaje mi się zbyt błahy w obliczu tak wielkiej tragedii. Ludzie, którzy zginęli pozostawili po sobie pustkę w wielu sercach. Niektórzy z nich, nie tylko w sercach ludzkich, ale też psich. Pies nie rozumie śmierci. Pies jedynie czeka na życie. Niektóre mogą czekać do śmierci. Nie wiem, czy Rudolf, pies Pani Marii Kaczyńskiej jeszcze żyje, ale wiem, że jeżeli żyje, to czeka na jej powrót. Inne psy innych ludzi robią dokładnie to samo. Pies nie jest, z definicji, „najlepszym przyjacielem człowieka". Pies jest drapieżnikiem, ale jeśli się go dobrze wychowa, to będzie tęsknił za właścicielem, albo przynajmniej za jego dobrą duszą, którą trochę ściąga w ten sposób na ziemię. Miłość i cierpienie nie znają barier gatunkowych. Chcę więc oddać hołd tym, którzy zginęli oraz wszystkim ludziom i psom, którzy nie mogą w to uwierzyć.
Marcin Wierzba
Centrum Przyjaznych Relacji Ludzie - Zwierzęta „Audiatur"
WORTAL PSY24.PL