Pies na bezludnej wyspie
Nietypową akcję ratunkową przeprowadzili strażacy z Brzezin. Dyżurny odebrał telefon od kilkuletniej dziewczynki, która przedstawiła się jako Andżelika. Poinformowała, że przez cały dzień jakiś pies biega po wyspie, która znajduje się na środku stawu w parku miejskim. Według zatroskanego dziecka, zwierzę nie mogło samo przedostać się na stały ląd.
- Próbował przejść przez lód, ten jednak okazał się za słaby i zaczął pękać - relacjonowała Andżelika. - Piesek się przestraszył i wycofał się.
Zastęp złożony z siedmiu strażaków, wyposażony w łódź wiosłową, przystąpił do akcji. Faktycznie, jakiś kundelek biegał po wyspie i nie mógł wrócić na brzeg. Niestety lód był zbyt słaby, aby strażacy mogli po nim przejść, ale też zbyt mocny, by popłynąć łodzią. Na czas akcji musieli więc zrobić z niejÉ lodołamacz. Działał on w ten sposób, że strażak siedzący na dziobie kruszył lód przed łodzią, a drugi wiosłował. W ten sposób udało się pokonać kilkudziesięciometrowy dystans od brzegu stawu do wyspy.
- Gdy dopłynęliśmy, wystraszony pies nie chciał podejść i był bardzo nieufny - mówi Marek Świerczyński , dowodzący akcją. - Na szczęście miałem przy sobieÉ kanapkę z wędliną. Zapach kiełbasy zwabił głodnego psa - zjadł kanapkę i dał się wsadzić do łódki. W drodze powrotnej zachowywał się spokojnie, ale widząc bliski już brzeg wyrwał się i ostatni odcinek pokonał wpław. I nawet nam nie podziękował - śmieje się strażak.
(kg, tm) - EXPRESS ILUSTROWANY
http://www.naszemiasto.pl/pies/