Łańcuch był tak krótki, że nie sięgała do miski

Działdowo. Lekarz weterynarii i policja uratowali zagłodzoną bokserkę.
Zarzut znęcania się nad zwierzęciem usłyszał mieszkaniec gminy Dąbrówno, który na jednej z posesji w Działdowie głodził swojego psa. — Ten człowiek nie miał w sercu chyba nic oprócz sadyzmu — mówi Cezary Kuśmierski, zbulwersowany lekarz weterynarii.

Była pozostawiona przez bezmyślnego właściciela na pewną śmierć. Przykuta do 15-centymetrowego łańcucha suczka rasy bokser niemal cudem została uratowana. Gdy lekarz weterynarii i policjanci uwalniali ją, była niemal zupełnie odwodniona.

- Nie mogła nawet pochylić głowy, by napić się wody z kałuży — opowiada Cezary Kuśmierski, lekarz weterynarii z Działdowa, który przypadkiem znalazł się w okolicy posesji, na której było zwierzę. — Skręcony na kilka centymetrów łańcuch, przepleciony kolczastym drutem, utrudniał jej każdy ruch. Stała jak cielę przeznaczone na rzeź. Dookoła jakieś gruzy i śmieci. Drewniana, na wpół rozwalona i przegniła buda, choć dom właścicieli posesji nie wskazywał bynajmniej na osoby biedne.

Z rozmowy z sąsiadami wynika, że właściciel bokserki nawet nie wiedział jak jego własny pies się wabi. Ponoć przywiózł go nie wiadomo skąd, przytwierdził do łańcucha i od czasu do czasu rzucał coś do zjedzenia. W ubiegły czwartek wyjechał, zostawiwszy zwierzę na pastwę losu. Ratunek przyszedł dopiero w poniedziałek.
- Psina była w takim stanie, że nie można było podnieść skóry na jej karku, skrajnie wyczerpana i odwodniona — mówi dalej weterynarz. — Szyję raniły mu poskręcane kolce drucianej obroży. Nie mogliśmy jej w ogóle zdjąć. Trzeba było załatwiać specjalne nożyce do cięcia metalu. Gdy zapytałem najbliższego z sąsiadów, dlaczego nie zareagował, zdając sobie sprawę z tego co tu się dzieje, odpowiedział mi, że to nie jego sprawa.

Właściciela psa czeka kara. Grozi mu kara do roku więzienia. W najlepszym wypadku zostanie ukarany wysoką grzywną. Mężczyzna tłumaczył się, że zostawił psa bez opieki i pożywienia, bo musiał wyjechać w ważnych sprawach rodzinnych.

- Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt zabijanie oraz znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem — mówi Adam Borowski, rzecznik działdowskiej policji. — Rafałowi G., właścicielowi posesji, postawiono już zarzut znęcania się nad zwierzęciem.
Suczka została zabrana do lecznicy. Otrzymała serię nawadniających kroplówek.
- Była tak wygłodzona, że kiedy chciałem jej podać karmę, próbowała ją jeść razem z workiem foliowym — opowiada Cezary Kuśmierski. — Przygarnęła ją jedna z działdowskich policjantek. Jak mi powiedziała, nigdy nie potrafiłaby zapomnieć tej psiny.

Anna B. Czuraj-Struzik - Gazeta Olsztyńska
http://www.naszemiasto.pl/pies/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie