/serial dostępny na płytach DVD, a także emitowany obecnie na kanale: Kultura/
Jak dalece zmieniły się kulturowe obyczaje wyrażane poprzez traktowanie i używanie psów, może wskazywać fragment opisu polowania, które niefortunnie skończyło się dla królowej Bony.
„Z Krakowa ruszył król do Niepołomic z królową Boną i ze wszystkim dworem na krotochwile, gdzie tam miał niedźwiedzia na obyczaj wielkiego, którego z Litwy przywieziono w skrzyni. Gdy go wypuszczono w gaju blisko Wisły, poszczuwano go wielkimi psy najpierw, których on ze sto połamał, pobił i poranił; chłopów było z trzystu z oszczepy. [...] Puścił się potem tam, gdzie królowa stała, która, uciekając przed nim, potknął się koń pod nią, spadła i uraziła się, bo była brzemienna"
Ta mądra Królowa, zajmująca się gospodarką, hodowlą, uprawą roślin, które wcześniej nie były w Polsce znane, miała stosunek do psów zgodny z obowiązującymi normami czasów, w których żyła. Chodzi o XVI wiek, lata 1494 - 1557. Zrobiła wiele dobrego dla Polski. Zagospodarowała wielkie połacie nieużytków, zaludniała pustki, budowała mosty, młyny, tartaki. Rozbudowywała miasta nadane jej jako „Oprawa Polskich Królowych". Budowała twierdze warowne, np. Bar. Rozbudowała miasta Mazowsza, gdzie osiadła pod koniec życia. Królowa Bona często mawiała: „U was dukaty leżą na gościńcach, schylić się jeno, ażeby je zebrać. Nikt nie chce? Tym lepiej dla mnie".
Wyjeżdżając z Polski pozostawiła po sobie doskonale zagospodarowane dobra królewskie, przynoszące ogromne dochody. Psy władców, dygnitarzy, polityków, do obecnych czasów stanowią pewnego rodzaju otoczkę, która w jakiś sposób ubarwia postać, robi ją bardziej interesującą, „ciepłą". Niejednokrotnie może to być politycznie zamierzone działanie. Stwarza obraz prominenta pozostającego w dobrej komunikacji - „taki sam jak my". Tzn. nie wywyższający się, bliski, kochający zwierzęta itd.. Nie można jednak generalizować takiego poglądu. Znane są z historii, a także współcześnie, różne nieprzeciętne postacie, w domach których występowały, czy występują psy z czystej potrzeby serca.
Wyjątkową kartę zapisał w tym zakresie brytyjski dwór. W Anglii, szczególna popularność małych spanieli - cavalier - nastąpiła po koronacji Karola II (1630-1685). Temu władcy zawdzięczają, wymienione miłe pieski swoją nazwę - King Charles Spaniel. Legenda głosi, że król troszczył się bardziej o swoje psy niż o państwo. Historycznym faktem jest jakoby nigdy się z nimi nie rozstawał. Przykładem fenomenu relacji pomiędzy koronowaną głową, a jej pieskiem, jest historia tragicznej śmierci Marii Antoniny. Legenda głosi, że królowej Marii Antoninie Habsburg do ostatnich chwil, na szafocie, towarzyszył jej ukochany czworonożny malec.
Bardzo dużo jest opowieści dotyczących znanych postaci, w życiu których występowały psy.
Prezydent Obama kupił dla swoich córek Cao de aqua portugues. Zainteresowanie tego typu psami, na całym świecie wzrosło. Tzw. „psów wodnych" jest wiele rodzajów i przy tej okazji wypada wspomnieć Karola Linneusza i jego dzieło „ Systema naturae" (wyd. 1735r.), w którym wszystkie kosmate psy używane do polowania na ptactwo wodne nazwał „Canis aquaticus". Profesor Uniwersytetu w Uppsali upowszechnił zasadę dwuimiennego nazewnictwa biologicznego.
Stosunek uczonego do psów był jednoznaczny, bardzo je lubił. Do kościoła zawsze chodził ze swoim ukochanym Pompe.
Nieodłącznym rekwizytem przekazu historycznego dotyczącego minionych stuleci, utrwalonego niejednokrotnie w kostiumowych filmach, były psy. Traktowane brutalnie stawały się równie brutalne. Sceny gryzących się pod stołem brytanów, podczas hucznych biesiad możnowładców, były normą. Nie wyobrażam sobie, ażeby obecnie, na eleganckim przyjęciu szczebla dyplomatycznego, czy głów państwa, pod stołem kotłowały się psy w walce o kość...
Zmieniają się czasy, zmieniają się obyczaje.
Jan Borzymowski