Jak pies został strażakiem

iedem psów rozpoczęło w tym tygodniu służbę w aleksandrowskiej jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej. Ich zadaniem jest szukanie ludzi w miejscach zadymionych i ogarniętych płomieniami. Czworonogi intensywnie ćwiczą pod okiem szkoleniowca trzy razy w tygodniu. - Te psy nie mogą być agresywne - mówi Bogdan Wiśniewski, instruktor. - Nauka polega na tym, że pies szuka człowieka, by się z nim pobawić. Zanim psy zostaną ratownikami muszą przejść specjalny test.

-Jedno z zadań polega na tym, że obca im osoba prowadzi psa do nieznanego miejsca i tam próbuje dominować nad nim kładąc go na plecy i wydając rozkazy - mówi Marlena Czapla , właścicielka dwóch labradorów i jednocześnie zastępca dowódcy grupy. - Jeżeli pies mimo tego nadal chce się z taką osobą bawić, to nadaje się na ratownika.Podczas szkolenia psy są przyzwyczajane do noszenia specjalnych szelek. Opiekunowie zakładają je czworonogom tylko w sytuacjach zagrożenia. Psy muszą się nauczyć, że mając na sobie szelki są w pracy. Szkolenie psiego ratownika trwa około pół roku i kończy się egzaminem. Zwykle najlepiej zdają go psy rasy golden river, labrador, owczarek niemiecki i border collie. Ratownicza grupa przewodników psów powstała przy OSP w Aleksandrowie w marcu tego roku. Utworzyli ją zapaleńcy, którzy chcą pomagać ludziom poszkodowanym w pożarach wykorzystując do tego swoje psy. Wśród przewodników są strażacy, policjanci, żandarmi wojskowi, a nawet... nauczyciel muzyki. O tym, że grupa ratowniczo- -poszukiwawcza poważnie myśli o przyszłości świadczy fakt, że jej członkowie zrobili zbiórkę pieniężną i kupili owczarka niemieckiego, który będzie szkolony dla potrzeb jednostki OSP w Aleksandrowie. Irys, bo tak się wabi, zamieszkał już z przewodnikiem i lada dzień rozpocznie naukę.
Express Ilustrowany
Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie