Gminy nie chcą schroniska dla zwierząt u siebie

Przez ponad rok nie udało się znaleźć hektara ziemi, na którym bezpiecznie i legalnie mogłoby funkcjonować schronisko dla bezpańskich zwierząt z naszego powiatu. Minął rok, od kiedy w blasku fleszy reporterów i obstawie policji towarzystwo Animals przejęło schronisko dla bezdomnych zwierząt w Dąbrówce, gm. Luzino. Wtedy wszyscy deklarowali, że problem bezpańskich zwierząt w powiecie wejherowskim trzeba rozwiązać kompleksowo. I co? Minął rok i dokładnie nic się nie zmieniło w tej sprawie. Zaniepokojeni takim obrotem rzeczy Animalsi poprosili starostę o zwołanie spotkania przedstawicieli wszystkich gmin. Swoją drogą, problem tak trapi naszych samorządowców, że niektórzy z nich nie znaleźli nawet czasu, by przybyć na spotkanie lub przysłać swojego przedstawiciela... Animalsi wybłagali u wójta Luzina przedłużenie pozwolenia na tymczasową działalność przytuliska w Dąbrówce do połowy roku. Co będzie dalej, nie wiadomo. Stowarzyszenie wyjaśnia, że szuka pod nowa siedzibę działki o powierzchni 1,5 do 2 ha, w oddaleniu od zabudowań mieszkalnych.
- Jesteśmy przygotowani merytorycznie, logistycznie, nawet finansowo, by przenieść przytulisko z Dąbrówki na nowe miejsce, tylko nich ktoś nam pomoże znaleźć nowe lokum - apelowała do samorządowców na spotkaniu Ewa Gebert, szefowa Animalsów. - Od roku działamy w powiecie wejherowskim i problem bezdomnych zwierząt cały czas narasta. Nie ma dnia, by nasi inspektorzy nie odbierali telefonów dotyczących niehumanitarnego traktowania zwierząt czy zabierali porzuconych psów. Schronisko z prawdziwego zdarzenia w powiecie wejherowskim jest niezbędne. Podpisywanie umów z prywatnymi firmami i wywożenie zwierząt pod Kościerzynę czy Lębork nie rozwiązuje problemu. One nie zapewniają działań inspektorów TOZ, edukacji społeczeństwa, sterylizacji zwierząt itp. Niestety, wszystkie gminy zgodnie twierdzą, że odpowiedniego terenu u siebie nie mają. Pozostaje tez kwestia organizacji całego schroniska.
- Zależy nam, żeby sprawę bezpańskich zwierząt rozwiązać docelowo, kompleksowo i humanitarnie - twierdzi Wojciech Kozłowski, zastępca prezydenta Wejherowa. - Proszę jednak zwrócić uwagę na jedną kwestię - nikt nie powiedział, że to właśnie Animalsi mają prowadzić nasze docelowe, powiatowe schronisko. Jest wiele podmiotów, które mogą się tym zając. Przypomną, że nas samorządowców obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych przy dużych inwestycjach, a nie wątpię, że wydatek dotyczący budowy schroniska będzie znaczny. Jak już znajdzie się ziemia, schronisko będzie prowadził ten, kto w przetargu zapewni najwyższą jakość usług za rozsądna cenę. Sprawa cały czas pozostaje więc nierozwiązana.

Joanna Kielas
www.naszemiasto.pl/pies

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie