Dzielny pies rasy buldog francuski zginął w nierównej walce z wielkim niedżwiedziem, starając się obronić swoją ludzką rodzinę. W drugiej połowie ubiegłego tygodnia pies towarzyszył rodzinie państwa Kapp podczas wyjazdu na kemping w okolicach miasta Kenai. Następnego dnia, w sobotę, kiedy rodzina wróciła do domu, zobaczyła niedżwiedzicę i dwa duże młode niedżwiedzie na podjeździe. Zwierzęta próbowały dostać się do domu przez oszklone drzwi tarasowe. Gdy im się to nie udało, zaczęły krążyć wokół domu. Wtedy buldog wyskoczył na zewnątrz i rzucił się na intruzów. Gdy niedźwiedzica ruszyła w jego stronę, pies chciał uniknąć ciosu, ale nie był wystarczająco szybki. Niedżwiedzica powaliła go jednym uderzeniem ciężkiej łapy, po czym złapała psinę i chwyciła w olbrzymią paszczę. To stało się tak szybko, że rodzina nie miała czasu, by zareagować. Widząc ukochanego psa w paszczy niedźwiedzia, Ryan Kapp wyskoczył przed drzwi, krzycząc i wymachując rękami. To wystarczyło, aby niedżwiedzica rzuciła psa i cofnęła się, a po chwili wszystkie trzy niedźwiedzie zawróciły do lasu. Buldożek leżał na ziemi bez ruchu. Nie było jednak widać krwi, ani żadnych obrażeń zewnętrznych. Jego pan myślał, że dzielny obrońca rodziny przeżyje, podobnie jak przed kilku laty, gdy drzewo spadło na niego i uszkodziło mu kilka kręgów. Ale tym razem dzielny psiak nie miał tyle szczęścia. Ciężko oddychał, więc właściciel owinął go ręcznikiem i cała rodzina wyruszyła do kliniki weterynaryjnej w Twin City. Pies jednak przestał oddychać zanim dojechali do kliniki. Miał zbyt wiele obrażeń wewnętrznych.