Malbork. Czworonogi będą w końcu trafiały do schroniska dla zwierząt. Bezdomne, zagubione, porzucone psy złapane na ulicach Malborka będą trafiały do schroniska w Tczewie. Miasto podpisało w końcu umowę na dowóz zwierząt, z którymi do tej pory nie było wiadomo co zrobić. Umowa jest podpisana do końca roku, ale w tym czasie do tczewskiego schroniska nie trafi więcej niż 30 psów.
Problem bezpańskich psów biegających samopas po ulicach Malborka został rozwiązany, przynajmniej tymczasowo. Od kilku miesięcy magistrat szukał schroniska, do którego mogłyby trafiać „malborskie“ czworonogi. Te placówki są jednak przepełnione i trudno było dojść do porozumienia obu stronom.
W lutym doszło do spotkania Dariusza Denisa, wiceburmistrza Malborka, z prezydentem Tczewa, które zakończyło się zgodą na podjęcie rozmów z tamtejszym schroniskiem, prowadzonym przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals.
- Udało się nam zawrzeć umowę do końca roku, ale nie będziemy mogli wywieźć tam więcej niż 30 zwierząt - mówi Mieczysław Połomski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta w Malborku. - Zdaję sobie sprawę, że nie jest to duża liczba, ale najważniejsze, że coś się w tej sprawie ruszyło.
Zanim psiaki zostają przewiezione do Tczewa, spędzają krótki czas w klatkach umieszczonych na terenie Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Mają tam zapewnione jedzenie, schronienie w budzie.
Na początku tygodnia w dwóch klatkach znajdowały się cztery psy. Trzy kundelki i jeden przypominający boksera. Trójka z nich miała wrócić do właścicieli. Za chwytanie psów biegających samopas po ulicach odpowiedzialna jest Straż Miejska, która została wyposażona w specjalistyczny sprzęt. Przechowywanie psów na terenie ZGKiM do czasu wywozu ich do schroniska jest regulowane umową między spółką a magistratem.
Takie rozwiązanie nie jest doskonałe, ale pozwala miastu na wywiązywanie się ze swojego obowiązku. Innym pomysłem, promowanym przez Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks w Malborku, jest budowa schroniska w Malborku lub okolicach. Ta idea jest jednak kosztowna.
Psi problem wkrótce nie będzie dotyczył tylko bezpańskich zwierząt. Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka, zapowiedział „wojnę“ mieszkańcom Malborka, którzy nie sprzątają po swoich czworonogach na terenach należących do miasta. Ma ona polegać na oznakowaniu tabliczkami terenów zielonych, które będą informowały, gdzie można wyprowadzać psa.